Wielu wybitnych aktorów podkreśla niezwykłą osobowość Jerzego Grzegorzewskiego. W archiwum telewizji nie zachowało się, niestety, zbyt wiele spektakli jego autorstwa. Co ten twórca zmienił w pani spojrzeniu na świat?
Najkrócej mówiąc - wszystko. Grzegorzewski nauczył mnie myślenia o teatrze i wolności w teatrze. Tego, iż nie wszystko powinno być w nim dopowiedziane. Zwracał uwagę, że rozwiązanie, które od razu przychodzi nam do głowy, wcale nie jest najlepsze. Nienawidził w teatrze oczywistości, symetrii. Sprzeciwiał się twierdzeniu, iż w życiu wszystko jest poukładane. Rozumiał, że człowiek do końca poukładany nie jest. Jako pierwszy zobaczył we mnie aktorkę dramatyczną, bo wcześniej grywałam głównie postacie komediowe. Bardzo je lubię, ale właśnie Jewdocha to była zupełnie nowa jakość.
Koledzy podkreślają, że oprócz wielkiej pasji aktorskiej ma pani sporo pokory. To dziś się wydaje bardzo mało przydatne.
Z tą pokorą jest różnie. Bo rzeczywiście oprócz spotkania z Grzegorzewskim nie było podobnych przypadków determinacji, Nie zabiegam o rolę, nie mam czasu na bankiety. Wolne chwile spędzam z rodziną. W szkole myślałam, że ważne jest przyglądanie się pracy mistrzów. Teraz wiem, że to nie wystarcza, trzeba grać. Zwłaszcza że po szkole ta potrzeba jest ogromna.
Sporo mówimy o Jerzym Grzegorzewskim, ale pierwszym mistrzem, który zachwycił się pani talentem, była Anna Seniuk. W telewizyjnym benefisie podkreślała, że traktuje panią jak drugą córkę. Mówi nawet, że bardzo przypomina ją pani z okresu młodości.
Pani Ania jest rzeczywiście moim ukochanym pedagogiem. Podobnie jak ona zagrałam kiedyś Dorynę w "Świętoszku", a potem jej ulubioną "Pchłę Szachrajkę". Cieszę się, że zgodziła się wyreżyserować mój pierwszy recital "Ulepiły mnie zdolne anioły". Niektórzy rzeczywiście mówią, że przypominam ją z czasów młodości. W to akurat najtrudniej mi uwierzyć, bo pani Ania zawsze była zjawiskowo piękną kobietą. Myślę, że łączy nas pasja, z jaką wykonujemy ten zawód. Dobrze wiem, jak trudno zrealizować jej radę, że "komedię trzeba grać lekko".