Reklamę można oglądać w odbieranych za granicą telewizjach Polonia i Polsat 2.
Cały film trwa 30 sekund. Na boisku położonym u stóp ośnieżonych Tatr do meczu przygotowuje się 11 zawodników. Głos Dariusza Szpakowskiego informuje: „Oto polska reprezentacja narodowa w niezastąpionym tradycyjnym składzie. Znamy ich dobrze. W bramce Gościnny, w obronie Bigos, Ciupaga, Wawelski. W pomocy Żurek, Kiszony, Mariacki i Warkocz. W ataku Biesiada, Schabowy i Kulig”. W rezerwie czekać ma Ćwikła, Oscypek, Kotlet Mielony, Kasprowy, Wieliczka oraz Krzesany.
„Mamy powody do dumy – puentuje Szpakowski. – Pochwalmy się Polską, teraz jest na to wymarzony czas”. Co tu tak irytuje rodaków?
„...do obcokrajowca ta reklama nie dotrze, nie zrozumie jej – komentuje pierwszy z internautów na stronie www.tur-info.pl. – Nazwy regionalne nie powiedzą mu nic, co więc ma skusić go w tej reklamie? Nasza drużyna narodowa? A jak jej się noga powinie? Wtedy reklama będzie antyreklamą... Szkoda kasy... Nie potrafię pojąć, dlaczego inne kraje potrafią ładnie się zareklamować (ostatnio np. Indie), a my zawsze wymyślamy jakieś dziwne twory. Jak nie cepeliada, to kuchenna grupa piłkarska”.
Pozostałe komentarze, a jest ich w serwisie branży turystycznej kilkadziesiąt, utrzymane są w podobnym, jeśli nie ostrzejszym, tonie. „Masakra! Tragedia! Idiotyzm! Tak to mogę skomentować. Czy ci ludzie nie widzieli reklam innych państw?” Albo: „Już kiedyś Kraków wymyślił reklamę z Sukiennicami z flaszek gorzoły. Teraz POT proponuje do niej zakąski. Może obok »środków perswazji« w postaci zakopiańskiej ciupagi dołożyć jeszcze świętokrzyską sztachetę? Gdzie w tym wszystkim są uzdrowiska, gdzie spływ Dunajcem, atrakcje Pienin, Tatr, Gorców, Huculszczyzna? Sami się ośmieszamy, a potem mamy pretensje o uproszczony obraz Polski za granicą”.