Który z rodziców nie marzył, patrząc na porozrzucane po podłodze klocki, by je wszystkie pozbierać, zapakować i odesłać tam, skąd przybyły? Stosy pluszaków, którymi dziecko już dawno się znudziło, samochodów, figurek.
Na pomysł, jak poradzić sobie z problemem gromadzonych zabawek, wpadła Lori Pope z Huston. Założyła w Internecie stronę, która działa na podobnej zasadzie jak popularna w USA wypożyczalnia filmów DVD Netflix.
Płacąc miesięczny abonament w wysokości od 37 do 65 dolarów, na stronie BabyPlays można wybrać do dziesięciu zabawek, które zostaną dostarczone pod wybrany adres. „Zabawki są jak nowe – czyste, zadbane i spełniają amerykańskie standardy bezpieczeństwa” – zapewnia Lori Pope na swojej stronie (pomyślała o stworzeniu serwisu, kiedy nie miała już pomysłu, jakie zajęcia wymyślać dla swoich dwuletnich bliźniaków, a sterta nowych rzeczy do zabawy wciąż rosła). Rodzice mogą odesłać zabawki po miesiącu albo zachować na następny okres jedną czy dwie, jeśli dziecku szczególnie przypadły do gustu. W takim wypadku dostaną w następnej dostawie dziewięć albo osiem nowych. Jeżeli dziecko szczególnie ukocha daną zabawkę, rodzic może ją kupić na własność.
– To świetny pomysł – ocenia na internetowym forum jedna ze stałych klientek BabyPlays Conner Herman. – Mieszkam na Manhattanie w bardzo małym mieszkaniu, nie mam miejsca na trzymanie zabawek, a mój trzyletni syn wciąż domaga się nowych.
– Wielu rodziców nie tylko chce spełniać zachcianki swoich dzieci, ale też pragnie, by dziecko miało jak najlepszy dostęp do drogich, dobrej jakości zabawek edukacyjnych – tłumaczy autorka serwisu. – Uważają też, że im więcej nowych zabawek ma dziecko, tym lepiej stymulowany jest jego rozwój.