Sąd kapturowy nad kapeluszem

Projektanci traktują nasze głowy jak fragment wielopiętrowej instalacji. Ulica się tym nie przejmuje. Upadły kapelusz zastąpił plebejski kaptur. Zła sława dresiarska nie zdołała obrzydzić go ludziom.

Aktualizacja: 15.01.2009 10:22 Publikacja: 15.01.2009 00:24

Galliano, wariacje wokół klauna

Galliano, wariacje wokół klauna

Foto: BULLS

Tej zimy moda nakazuje nie pokazywać się z gołą głową. Olbrzymie wełniane czapki widziano na pokazach Johna Galliano i Burberry’ego‚ Chanel ma nad naszymi fryzurami więcej litości i lansuje berety o rozmiar mniejsze.

Chustki wiązane pod brodą, jak u baby na wsi (kiedyś)‚ królowej Elżbiety albo Audrey Hepburn w latach 60., występują u Hermesa w Paryżu albo u panów Dolcego i Gabbany w Mediolanie.

[srodtytul]Zima pod daszkiem[/srodtytul]

Lód się topi na Antarktydzie‚ u nas zima i śnieg stały się długo oczekiwaną sensacją‚ lecz panów projektantów te fakty nie interesują. Oni nasze głowy traktują jak fragment instalacji‚ na której umieścić można przedmiot dowolnych rozmiarów. Niektórzy dadzą się na to namówić. Osobiście będę się bronić przed użyciem jednego z rozlicznych nakryć głowy‚ jakie kiedyś kupiłam w nadziei‚ że ich użyję.

Nie ja jedna mam niewytłumaczalny wstręt do noszenia czegoś na głowie. Stałam niedawno na Krakowskim Przedmieściu i czekając na spotkanie, obserwowałam bramę Uniwersytetu Warszawskiego.

W chłodny dzień może jedna na dziesięć osób miała coś na głowie. I to coś było bejsbolówką. Z czapek‚ beretów‚ kaszkietów‚ kominiarek‚ chustek‚ pilotek‚ kapeluszy‚ czap futrzanych przy życiu ostała się nam jeno ta paskudna czapka z daszkiem‚ przybysz z innej cywilizacji i strefy klimatycznej. Brzydka‚ nietwarzowa‚ na dodatek niefunkcjonalna‚ bo po cóż nam w zimie bezsensowny daszek (w założeniu miał graczy w bejsbol osłaniać przed słońcem).

Jak to się stało‚ że nakrycia głowy – część garderoby z bogatą historią i symboliką – kompletnie wyparowały z naszej garderoby i obyczajowości?

[srodtytul]Requiem dla kapelusza[/srodtytul]

Nosimy je tylko wtedy‚ gdy mróz naprawdę przyciśnie‚ co się zdarza coraz rzadziej. Może jeszcze w lecie‚ kiedy przestraszymy się zmarszczek lub raka skóry albo jakiś okaz kapelusza zafascynuje nas w sklepie.

[wyimek]Obserwowałam bramę uczelni. Jedna na dziesięć osób miała coś na głowie. I była to bejsbolówka[/wyimek]

Tylko moherowy beret zrobił karierę, i to nie w modzie. Ostatnim hymnem na cześć kapelusza jest pasaż w „Traktacie o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego. Ale to już tylko requiem‚ rzecz dzieje się przecież w latach 50. Zresztą rzecz jest o kapeluszu męskim. Nie oszukujmy się‚ dzisiaj kobieta w kapeluszu wygląda trochę anachronicznie.

Ostał się on już tylko jako obiekt artystyczny‚ rekwizyt‚ który w życiu rzeczywistym stracił znaczenie. Ma bogatą przeszłość‚ ale teraźniejszości ani przyszłości nie ma żadnej mimo usiłowań reanimacji. Jest paru projektantów‚ którzy uparcie zajmują się tą dziedziną kulturowej abstrakcji.

Ale ich produkty, np. Philipa Treacy’ego, występują tylko na wyścigach w Ascott oraz na niektórych wytwornych ślubach. Za granicą.

U nas gatunek praktykują przedwojenne emerytki i Jan Maria Rokita. Byłam uczestnikiem tzw. eleganckich ślubów‚ na których kilka pań próbowało dotrzymać kroku obyczajom wyższej sfery widzianym na angielskich filmach i pojawiało się w kapeluszu. Już po godzinie przyjęcia albo nawet w drodze na nie zniechęcone pozbywały się niewygodnej ozdoby i zostawały z gołą głową, jak cała reszta.

Co pewien czas ktoś w jakiejś galerii zaprezentuje kolekcję artystycznych kapeluszy. Robi je na przykład Ewa Kulasek‚ Polka mieszkająca w Kolonii‚ skądinąd tzw. poważna artystka. Jej grafiki‚ rzeźby przestrzenne‚ instalacje znajdują się w zbiorach Muzeum Sztuki w Łodzi‚ Kunst-Station w Kolonii oraz w kolekcjach prywatnych.

Zredukowane do najprostszej formy geometrycznej nakrycia głowy Ewy Kulasek mają subtelne zaczepienie historyczne. Przypominają a to marokański fez‚ a to czapkę chłopów z Breugla‚ hełm żołnierzy niemieckich czy nakrycie głowy z „Gwiezdnych wojen”.

– Nie robię kapeluszy z gniazdem jaskółek na głowie. Robię coś do noszenia – mówi artystka.

Wszakże wyjątek reguły nie czyni. Upadku kapelusza nie dało się powstrzymać.

[srodtytul]Awans proletariusza[/srodtytul]

Ale puste miejsce‚ jakie po sobie pozostawił‚ wypełniła skutecznie i nieoczekiwanie część garderoby z całkiem innej bajki. Kaptur.

Jego kariera i awans nastąpiły równie gwałtownie jak upadek kapelusza. Ten proletariusz pojawił się razem z modą sportową pod koniec lat 70. i potem tylko przyspieszał. Przyrósł do bluz‚ swetrów‚ płaszczy‚ futer‚ sukienek‚ pojawił się nawet przy sukniach wieczorowych. Jest praktyczny‚ biseksualny‚ można go zrzucić i nałożyć jednym ruchem. Nie psuje fryzury. Przed zimnem chroni lepiej niż cokolwiek innego. Zła sława dresiarska i kibolowa nie zdołała go obrzydzić.

Jeszcze inne nakrycie głowy dowodzi‚ że w modzie nie zawsze kierujemy się rozsądkiem. Jest to wełniana czapeczka raperów. Czarni uliczni śpiewacy nosili ją‚ bo było im zimno. I to było logiczne.

Ale dziś‚ widząc ją na głowie dziewczyn ubranych w letnią sukienkę w lipcu‚ wiem‚ że z dawnych czasów‚ czyli lat 80.‚ wełnianej czapeczce zostało tylko to‚ co kiedyś było dla nakryć głowy najważniejsze – symbol. Znów oznacza przynależność do grupy.

Dzisiejsi książęta to raperzy‚ hiphopowcy‚ jazzmeni‚ muzycy reggae.Arystokratyczny kapelusz zastąpiły: plebejski kaptur i wełniana czapeczka‚ przybysz z MTV. Jakie czasy‚ taka moda.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mailto=j.bojanczyk@rp.pl]j.bojanczyk@rp.pl[/mail][/i]

Tej zimy moda nakazuje nie pokazywać się z gołą głową. Olbrzymie wełniane czapki widziano na pokazach Johna Galliano i Burberry’ego‚ Chanel ma nad naszymi fryzurami więcej litości i lansuje berety o rozmiar mniejsze.

Chustki wiązane pod brodą, jak u baby na wsi (kiedyś)‚ królowej Elżbiety albo Audrey Hepburn w latach 60., występują u Hermesa w Paryżu albo u panów Dolcego i Gabbany w Mediolanie.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Co nowego w kinach?
Kultura
Polsko-brytyjski sezon kulturalny. Szereg wydarzeń w obu krajach
Kultura
Maciej Wróbel nowym wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego
Kultura
Paszporty „Polityki”: Marek Koterski, ukarana hafciarka i demaskatorzy rosyjskich agentów
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Kultura
Zalana Łempicka w Muzeum Narodowym w Krakowie i wiele skarg pracowników na dyrektora
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego