W kalifornijskim mieście Oxnard czekało na nich jednak o wiele poważniejsze zadanie.
90-kilogramowa niedźwiedzica najprawdopodobniej pomyliła leśne ścieżki i nagle zjawiła się na osiedlu mieszkaniowym. Szybko ją zauważono i za misiem ruszył pościg. Zwierzę szukało schronienia na drzewie. I na nim utknęło. Nie było sposobu, aby skłonić je do zejścia.
Wezwano więc strażaków. Ci, zanim przystąpili do akcji ratunkowej, uśpili misia, a potem poobcinali gałęzie, owinęli zwierzaka specjalnymi pasami i za pomocą drabiny strażackiej powoli opuścili go na ziemię.
Akcję ratunkową niezwykle szczegółowo opisały amerykańskie media. Cytowani przez „Los Angeles Times” eksperci podkreślali, że w Kalifornii misie często próbują zwiedzać miasta.
Nie wiadomo jednak, skąd niedźwiedzica znalazła się aż w Oxnard, które nie leży blisko parku narodowego. Szef kalifornijskiego programu opieki nad niedźwiedziami wyjaśnił, że mogą one wędrować w jednym kierunku nawet 150 – 250 km.