- Już małe dzieci, idąc za przykładem rodziców funkcjonują przy telewizorze grającym non- stop. Do tego dochodzą bardzo wcześnie, bo często już w wieku 2 lat, gry komputerowe, a nierzadko w przedszkolu komórka, która pomaga rodzicom być blisko, ale jednocześnie oducza dzieci samodzielnego radzenia sobie – mówi Anna Zarzycka z Laboratorium Psychoedukacji.
Badania wykazały, że zbyt duża liczba czynności, które wykonujemy naraz prowadzi do wzrostu agresji. – Rodzice często w najlepszej wierze wysyłają dzieci na różnorakie zajęcia, zapominając jednak, że każde z nich to dodatkowy stres, związany z wejściem do nowej grupy – argumentuje Zarzycka. Podobnie jest z dorosłymi. – W środowisku jest obecnych dużo więcej bodźców niż kiedyś, wielu z nich nawet nie zauważamy, przyzwyczajamy się do nich – dodaje psycholog. Wystarczy przeprowadzić na sobie eksperyment - ile czasu wytrzymamy bez telefonu komórkowego. – Wiele osób, które zostały pozbawione tego urządzenia nawet na krótki czas odczuwa niepokój i brak poczucia bezpieczeństwa – mówi Zarzycka.
Wszystko naraz
Naszą uwagę przyciągają nie tylko urządzenia: odtwarzacze muzyki, telefon, Internet czy konsole do gier. Na każdym kroku poluje na nią przemysł reklamowy. Jeśli nie ciekawi nas program w telewizji, natychmiast go przełączamy, wszystko dzieje się szybciej niż wcześniej, wystarczy obejrzeć stary film, w którym ujęcia były zdecydowanie dłuższe, by zauważyć różnicę. - Niedostymulowanie mózgu jest tak samo groźne jak nadstymulacja – opowiada psycholog. Podobnego zdania jest dr. Paulina Sobiczewska ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. - Nowe technologie i trendy w funkcjonowaniu społecznym sprzyjają wpadnięciu w pułapkę „multitaskingu" czyli robienia wielu rzeczy w tym samym czasie. Badacze korzystający z technik neuroobrazowania mózgu dowodzą, że ludzki umysł tak naprawdę nie potrafi zajmować się kilkoma rzeczami jednocześnie, tylko po prostu bardzo szybko przełącza swoją uwagę z jednego zadania na inne. Mamy więc jedynie wrażenie, że potrafimy skoncentrować się na kilku zadaniach w tym samym momencie – wyjaśnia Sobiczewska.
- Współczesny gimnazjalista słucha muzyki, spisuje zadanie domowe z Internetu, gra w grę i jednocześnie komunikuje się z przyjaciółmi na Facebooku – mówi Kazimierz Krzysztofek, socjolog i medioznawcza - Jest mistrzem podzielności uwagi. Zdaniem Krzysztofka taki nowy model kontaktów ze światem nie musi być wcale gorszy od tradycyjnego. – Jak wynika z badań to nowe pokolenia ma niestety problemy z komunikacją werbalną, rozpoznawaniem emocji z wyrazu twarzy rozmówcy, mową ciała, intonacją głosu własną i rozumieniem tej współtowarzyszy. Ośrodki mózgu odpowiedzialne za te obszary są wyraźnie mniej rozwinięte u młodzieży wychowanej w sieci – tłumaczy.
- Nieśmiali uczniowie mają więcej okazji do uciekania w wirtualne znajomości, a tym samym nie przezwyciężają swojej nieśmiałości – zauważa Karolina Ekes, nauczycielka łaciny. – Problemy z komunikacją wynikają raczej z ciągłej nieobecności w domu rodziców. Dzieciaki siedzą same w domu i zatapiają się w komputerowy świat. Są też mniej wyciszone, refleksyjne, mniej skłonne do pozostawania sam na sam ze swoimi myślami, bo w Internecie mają mnóstwo bodźców - dodaje.