Antybiotyki bezsilne wobec grypy

Jedynymi lekami antygrypowymi nowej generacji są tzw. inhibitory neuraminidazy dostępne w Polsce - mówi prof. dr hab. Lidia Brydak, kierownik Zakładu Badania Wirusów Grypy i Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – PZH, Warszawa

Publikacja: 03.11.2011 08:00

Antybiotyki bezsilne wobec grypy

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Niechętnie się szczepimy?

Tak. Z sezonu na sezon robi to coraz mniej osób. W sezonie epidemicznym 2010/2011 zarejestrowano 883 113 przypadków podejrzeń zachorowań na grypę, a zapadalność w tym okresie wynosiła 2313,8/100 tys. W Polsce w ubiegłym sezonie zaszczepiło się jedynie 5 proc. populacji, pomimo że wiele urzędów marszałkowskich zapłaciło za szczepienia przeciwko grypie osobom w wieku od 55. do 65. roku życia, ale i w tej grupie nie wszystkie uprawnione osoby z tego skorzystały. W ubiegłym sezonie w Polsce z powodu powikłań pogrypowych zmarło 187 osób i żadna z nich nie była zaszczepiona. Szczepionka przeciwko grypie była dostępna w aptekach, centrach medycznych, jak również u lekarzy pierwszego kontaktu, którzy mieli podpisane umowy z urzędami marszałkowskimi.

Czy grypa już atakuje?

Do 19 października 2011 r. w Polsce nie potwierdzono krążenia wirusa grypy.

Powinniśmy się obawiać pandemii w przyszłości?

Prawdopodobieństwo pandemii spełniającej wszystkie naukowe kryteria jest bardzo duże, ale obecnie na to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Grypa jest wirusem bardzo zmiennym, plastycznym, a ponadto krąży również w świecie zwierząt, a ptactwo wodne ma wszystkie rodzaje tych zmiennych podjednostek, czyli hemaglutynin HA-16 i neuraminidaz NA-9. Mało prawdopodobne jest też to, że choroba zostanie zupełnie wyeliminowana. Od wielu lat trwają badania nad opracowaniem uniwersalnej szczepionki przeciwko grypie, ale nie wiadomo, kiedy się pojawi.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia co roku na grypę i wirusy grypopodobne choruje na świecie od 330 milionów do 1,575 mld osób, z czego nawet milion umiera. To przerażające statystyki.

Bo ją lekceważymy. Grypa jest ostrą chorobą zakaźną, którą wywołują wirusy należące do rodziny Orthomyxoviridae. Atakują górne i dolne drogi oddechowe. Zarazić się nią bardzo łatwo, szczególnie gdy mamy obniżoną odporność. Wystarczy, że zakażona osoba kichnie lub zacznie kaszleć w naszym towarzystwie. Najczęściej choroba ma nagły początek, pojawiają się wysoka gorączka, kaszel, ból głowy, mięśni, osłabienie. Rozwija się w ciągu 18 – 72 godz. od momentu wniknięcia wirusa do organizmu i trwa, o ile nie dojdzie do powikłań, około siedmiu dni. Osoba dorosła zakażona wirusem grypy może zakażać innych już od pierwszego dnia poprzedzającego wystąpienie objawów chorobowych do pięciu – siedmiu dni po wystąpienia tych objawów. Z kolei dzieci mogą zakażać innych do ponad dziesięć dni, przy czym małe dzieci mogą być źródłem zakażenia dla innych przez okres sześciu dni, zanim wystąpią objawy choroby. Osoby z ciężkimi niedoborami odporności mogą natomiast zakażać innych przez wiele tygodni. Dlatego, jeśli pojawią się pierwsze oznaki zarażenia, chory powinien zostać w domu i wezwać lekarza. Jeśli jest podejrzenie grypy, zwłaszcza u osób z grupy podwyższonego ryzyka, lekarz powinien pobrać od nas wymaz z nosa i gardła do badań diagnostycznych opartych na technikach biologii molekularnej. Jedynie w Zakładzie Badania Wirusów Grypy, Krajowy Ośrodek ds. Grypy NIZP-PZH możemy rozróżnić, który z 15 wirusów oddechowych, w tym oczywiście wirusy grypy, jest sprawcą choroby. Od paru lat lekarze mają do dyspozycji tzw. testy przyłóżkowe, których wynik otrzymujemy w ciągu 15 minut. Koszt takiego skryningowego testu wynosi około 30 zł. W wielu przypadkach wynik testu powinien być potwierdzony w akredytowanym specjalistycznym laboratorium, by stwierdzić, czy mamy do czynienia z wirusem grypy. To ważne, by wprowadzić odpowiednie leczenie.

Bo grypy nie leczymy antybiotykami.

Właśnie. Jedynymi lekami antygrypowymi nowej generacji są tzw. inhibitory neuraminidazy dostępne w Polsce, które podaje się najpóźniej od 36, maksimum do 48, godzin od wystąpienia objawów grypy. Jednak im wcześniej podany lek, tym lepiej.

Wiele osób myli grypę z przeziębieniem. Mając katar, często mówimy, że mamy grypę.

Grypa nie jest przeziębieniem. Przebiega dużo poważniej. Chory często nie ma sił nawet wstać z łóżka. Gdy jesteśmy przeziębieni mamy katar, boli nas gardło, kichamy, łzawią nam oczy, rzadko mamy temperaturę.

Grypa może spowodować wiele groźnych powikłań, które mogą się przytrafić każdemu, bez względu na wiek i szerokość geograficzną.

Ludziom się wydaje, że choroba ich nie dotyczy, a jeśli się przytrafi, to przejdzie. Niestety, nie zawsze tak jest. Wirus grypy, wnikając do naszego organizmu, powoduje uszkodzenie nabłonka, a tym samym otwiera drogę bakteriom chorobotwórczym, dlatego też częstym powikłaniem jest wtórne bakteryjne zapalenie płuc i oskrzeli, a także oskrzelików, szczególnie u niemowląt i dzieci. Najczęstsze nadkażenia bakteryjne wywoływane są przez pneumokoki lub streptokoki czy meningokoki. Może też nastąpić odrzut przeszczepu, zapalenia ucha, mięśnia sercowego i osierdzia, zespół wstrząsu toksycznego, niewydolność nerek, pogrypowe kłębuszkowe zapalenie nerek. Występują też powikłania neurologiczne, np. nasilenie objawów padaczkowych, schorzenia naczyniowe mózgu. Zarówno u dzieci, jak i u dorosłych pojawia się częściowa utrata słuchu, a nawet głuchota, zaostrzenie przebiegu astmy i mukowiscydozy, bóle brzucha, bóle mięśniowe, zapalenie mięśni itp.

Aby zapobiec groźnym następstwom grypy, lekarze zalecają cosezonowe szczepienia. Kto powinien koniecznie to zrobić?

Osoby z grup ryzyka, jak również zdrowe dzieci od szóstego miesiąca życia do 18. roku życia, kobiety planujące ciążę, ciężarne i karmiące, osoby starsze, młodzież, chorzy na astmę, na choroby układu sercowo-naczyniowego, osoby po przeszczepach, zakażone wirusem HIV, a także lekarze, pielęgniarki, pracownicy domów starości, opiekunki małych dzieci, pracownicy służb publicznych, np. policjanci, kasjerzy, konduktorzy, nauczyciele, przedszkolanki itp. Zatrudniając opiekunkę do dziecka młodszego niż półroczne, także powinno się ją zaszczepić. W okresie zachorowań nie wpuściłabym do małego dziecka ani dziadków, ani cioć, które się nie szczepiły. Choćby mieli się obrazić. Należy pamiętać, że nie każdym rodzajem szczepionki możemy szczepić dzieci albo kobiety w ciąży. O rodzaju szczepionki decyduje lekarz. Ja szczepię się przeciwko grypie od 23 sezonów epidemicznych.

Już trzeba wziąźć szczepionkę?

Nie ma konkretnego terminu, w którym należy się zaszczepić. Ale osoby z grup podwyższonego ryzyka powinny zrobić to jeszcze przed sezonem grypowym, czyli jak tylko szczepionka pojawi się w aptekach. Pozostali, jeżeli nie mogli się zaszczepić na początku sezonu epidemicznego, mogą to zrobić nawet w grudniu, styczniu, w lutym lub nawet w marcu. Przeciwwskazaniem do szczepienia jest infekcja oraz udokumentowane uczulenie na białko jaja kurzego, uczulenie na antybiotyki używane w procesie produkcji szczepionki. Niektóre osoby twierdzą, że mają uczulenie i nie będą się szczepić, a jajka jedzą i nic im nie jest. Powinny skonsultować się z lekarzem.

Wokół szczepionek krąży wiele mitów. Jedni mówią, że po zaszczepieniu od razu zachorowali, inni często mylą niepożądane odczyny poszczepienne z powikłaniami pogrypowymi, jeszcze inni twierdzą, że zastrzyki osłabiają odporność. Co pani na to?

W Polsce stosuje się tylko szczepionki inaktywowane, czyli „zabite". Coś, co jest zabite, i w dodatku stanowi jedynie fragmenty wirusa grypy, nie może namnażać się w organizmie, ale jest w stanie wytworzyć przeciwciała antygrypowe. Jeśli ktoś mi nie wierzy, jestem w stanie zafundować mu badanie biologii molekularnej, by udowodnić niedowiarkowi, że nie zachorował na grypę z powodu szczepionki. Co do niepożądanych odczynów poszczepiennych, to szczepionki przeciwko grypie wywołują najmniejszą reakcję. Większe skutki uboczne mamy, gdy po szczepieniu wypijemy zbyt dużo alkoholu lub za dużo zjemy. Gdyby szczepienia obniżały odporność, nie miałyby sensu. Dzięki nim średnia długość życia tak bardzo wydłużyła się podczas ostatniego stulecia. Szczepionki niemal zupełnie uwolniły nas od wielu chorób, np. od Heinego-Medina, którą wywołuje wirus polio. Niechęć do szczepionek bierze się także stąd, że ludzie mało wiedzą o powikłaniach, o rodzajach szczepionek. Nie mówi się o skutkach ekonomicznych grypy, o obciążeniach medycznych i finansowych związanych z powikłaniami pogrypowymi. Gdyby była u nas dobra rejestracja powikłań pogrypowych, być może ludzie chętniej by się szczepili.

A może gdyby lekarze jednogłośnie zachęcali do szczepień, to chętnych byłoby więcej?

Brak jest świadomości lekarzy o prawnym obowiązku zalecania szczepień zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (z 5 grudnia 2008). W ostatnim sezonie epidemicznym, tj. 2009/2010, w Polsce zaszczepiło się zaledwie 5,5 proc. populacji. W 2008 roku w grupie dzieci od 6. miesiąca życia do 14. roku życia zaszczepiono zaledwie 1,1 – 1,6 proc. (NIZP). Pomimo że w wielu województwach szczepienie przeciwko grypie dla osób w wieku powyżej 65. roku życia było bezpłatne, to zaszczepiło się w tej grupie jedynie 13,4 proc. populacji (zgodnie z danymi European Center for Desease Control (ECDC) i VENICE Network New Integrated Collaboration Effort), a w przypadku osób z chorobami przewlekłymi zaszczepiło się jedynie 11,1 proc. (dane ECDC i VENICE Network). Natomiast na kompromitującym poziomie pozostaje szczepienie pracowników służby zdrowia – 6,4 proc. (dane ECDC i VENICE Network). Jeśli nie mamy przeciwwskazań do szczepienia, a mimo to lekarz nam je odradza, proszę skonsultować się z Poradnią Konsultacyjną ds. Szczepień. Działają one w każdym mieście wojewódzkim.

Jakie są inne, oprócz szczepień, metody zapobiegania chorobie?

Należy przestrzegać zasad higieny, czyli często i dokładnie myć ręce mydłem lub innym płynem dezynfekcyjnym, nie kichać w dłoń, tylko w chusteczkę higieniczną, którą od razu wyrzucimy do kosza. Unikać podawania rąk, nie całować się na powitanie. Ponadto w sezonie przeziębieniowym należy unikać chorych, nie spacerować z dziećmi po centrach handlowych i miejscach, gdzie przebywa dużo ludzi. Lepiej spacerować na świeżym powietrzu, hartować się, często wietrzyć mieszkania, zmieniać pościel i nie przegrzewać organizmu.

Niechętnie się szczepimy?

Tak. Z sezonu na sezon robi to coraz mniej osób. W sezonie epidemicznym 2010/2011 zarejestrowano 883 113 przypadków podejrzeń zachorowań na grypę, a zapadalność w tym okresie wynosiła 2313,8/100 tys. W Polsce w ubiegłym sezonie zaszczepiło się jedynie 5 proc. populacji, pomimo że wiele urzędów marszałkowskich zapłaciło za szczepienia przeciwko grypie osobom w wieku od 55. do 65. roku życia, ale i w tej grupie nie wszystkie uprawnione osoby z tego skorzystały. W ubiegłym sezonie w Polsce z powodu powikłań pogrypowych zmarło 187 osób i żadna z nich nie była zaszczepiona. Szczepionka przeciwko grypie była dostępna w aptekach, centrach medycznych, jak również u lekarzy pierwszego kontaktu, którzy mieli podpisane umowy z urzędami marszałkowskimi.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla