Było to zjawisko odświeżające i dla folkloru, i dla rocka, ale pomysłów starczyło zespołowi zaledwie na dwie płyty. Po okresie twórczej nijakości wokalista Serj Tankian wraca wreszcie do formy – „Harakiri" jest najlepszym, co wyszło spod rąk muzyków SOAD, od czasu klasycznego już dziś „Toxicity". To ostre granie, momentami ocierające się o metal, ale też perfekcyjnie kontrowane etnicznymi melodiami Tankiana i delikatną elektroniczną ornamentyką. Zaskakująco dobra, świeża płyta.
wl