Reklama

Łapanka w kurortach. Żeby dzik był dziki

W miejscowościach turystycznych letnicy karmią i oswajają dziki, więc ich stada są coraz liczniejsze. Miasta odławiają zwierzęta i próbują przywrócić je naturze

Publikacja: 21.08.2012 22:35

Dzik na deptaku w Krynicy Morskiej

Dzik na deptaku w Krynicy Morskiej

Foto: rp.pl, Jarosław Kałucki jak Jarosław Kałucki

Stada dzików coraz częściej pojawiają się na głównych arteriach nadmorskich miasteczek kuszone smakołykami przez turystów. Po Świnoujściu krążą dwa stada liczące kilkanaście sztuk. Pojawiają się w Parku Zdrojowym, na promenadzie, a nawet na plaży. - Turyści dzielą się ze zwierzętami kanapkami, dają inne przysmaki. Oswojone dziki dają się głaskać ludziom opowiada Robert Karelus, rzecznik Świnoujścia.

- Dodaje, że zwierząt wciąż przybywa: - Ludzie robią im krzywdę, oddzielając od środowiska naturalnego, w którym te zwierzęta powinny egzystować.

Władze tego miasta walczą z oswojonymi stadami. Specjalnymi preparatami opryskiwano drzewa, wysypywano specjalne ścieżki z przysmakami dla dzików, które mają odprowadzić zwierzęta do lasu.

To jednak nie pomogło. W kilku miejscach postawiono zatem klatki, do których mają być łapane dziki. W ich pobliżu wysypuje się systematycznie m. in. ziarna kukurydzy, razowy chleb, specjalną zapachową paszę. - Wszystko po to, aby dziki najpierw polubiły miejsce, gdzie znajduje się odłownia. Potem karmę wyłożymy tylko w klatkach, aby zanęcić do nich zwierzęta - mówi Karelus.

Reklama
Reklama

Władze miasta liczą, że pierwsze sztuki zostaną odłowione pod koniec tego tygodnia. Złapane zwierzęta zostaną przewiezione do ośrodka, gdzie przez kilka tygodni mają się adaptować do środowiska naturalnego. Później będą wypuszczane na wolność.

W podobny sposób tego lata dziki odławia się też w Międzyzdrojach.

- Decyzję podjęliśmy po tym, gdy dziki niebezpiecznie zaczęły zbliżać się do ludzkich domów, gdzie szukały pożywienia, niszczyły rabaty kwiatowe i trawniki, wchodziły na pola namiotowe - opowiada Henryk Rogala, sekretarz miasta.

Miasto podpisało umowę z firmą, która ustawiła w Międzyzdrojach odłownie. - Kiedy dzik dotknie karmy umieszczonej w klatce, odłownia zamyka bramkę, a do firmy trafia sygnał, że tak się stało - mówi Rogala.

Schwytane zwierzęta - w tym roku już 16 sztuk - przewozi się do Ośrodków Hodowli Zwierzyny w okolicach Międzyzdrojów. Łapanka na dziki potrwa do września.

Podobną akcję w Międzyzdrojach przeprowadzono cztery lata temu. Wówczas złapano 30 zwierząt.

Reklama
Reklama

Dziki są także problemem w Krynicy Morskiej. - Znalazły drogę do serc naszych mieszkańców i turystów i dzięki temu nie muszą się martwić o jedzenie. Choć te zwierzęta nie grzeszą urodą, to jednak są bardzo inteligentne - przyznaje Adam Ostrowski, burmistrz Krynicy, leśnik z wykształcenia.

Zauważa, że jeśli raz dzik dostanie jedzenie, to potem wróci, by znów je dostać.

Aby zmniejszyć populację dzików, Krynica Morska dogadała się z nadleśnictwem w sprawie ich odławiania. Klatki już stanęły na terenie miasta, a złapane zwierzęta są wywożone do pobliskich rezerwatów, gdzie przez jakiś czas przebywają na zamkniętym obszarze, zanim znów staną się dzikimi zwierzętami.

- Po wypuszczeniu na wolność i tak część do nas wraca - przyznaje burmistrz Ostrowski.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama