To raczej krok w stronę poetyki piosenki lat 60., w której wirują surfrockowe brzmienia, są delikatne ślady bluesa, a nad całością unosi się jakiś retromusicalowy koloryt. To niezłe piosenki – jest w nich jakaś niedzisiejsza nostalgia – ale i tak najmocniejszym punktem albumu jest utwór „Handbrake", w którym udziela się Stuart Stapless z Tindersticks. Kłopot w tym, że jest to utwór pierwszy i przez kolejnych kilkadziesiąt minut, już bez Staplessa, czegoś w tej muzyce wyraźnie brakuje. Charyzmy? —wl
Micatone, Wish I Was Here, Sonar Kollektiv/Sonic