Karuzela Cooltury postawiła sobie trudne zadanie: mówić o rzeczach poważnych w sposób barwny i przystępny. Przyzna pan, że nie zdarza się często.
Krzysztof Zanussi: Motywem przewodnim naszej Fundacji Centrum Twórczości Narodowej było zawsze zderzenie kultury wysokiej i niskiej, przez uprzejmość zwanej popularną. Udało nam się docierać w różne miejsca, zapraszać różnych artystów: np. graficiarze zmierzyli się przed publicznością z Franciszkiem Starowieyskim, raper z Adamem Zagajewskim, a grajkowie uliczni z maestro Jerzym Maksymiukiem. Patrzyliśmy, co ich łączy mimo zasadniczych różnic, co mają sobie do powiedzenia.
Niekonwencjonalnie przygotowaliście się do wizyty u Jana Pawła II...
Pojechaliśmy z grupą tancerzy ulicznych, których break dance w Auli Klementyńskiej był zaskoczeniem. Relacja o samym spotkaniu pojawiła się w 57 telewizjach świata, niestety, słowa Jana Pawła II zostały prawie niezauważone. A papież, patrząc na ich pasję, powiedział o elemencie bezinteresowności w sztuce. – Jeżeli oni tańczą dla piękna tego tańca – rzekł Ojciec Święty – są artystami. Zwrócił też uwagę, że każda sztuka zaprzężona do innej funkcji ulega skażeniu, np. propagandą albo reklamą. Ale też dodał – co nie pojawiło się w żadnej relacji – że nawet propaganda wiary podlega temu samemu prawu. Jeżeli nie jest wyrazem religijności przeżytej, tylko programem przyjętym z góry, wtedy staje się sztuką skażoną.
W tym roku podejmujecie mało medialny temat: czyli wzrost PKB.