Parent coaching pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Powszechnie stosowany jest także w Wielkiej Brytanii, często w ramach programów społecznych. – Inne kraje europejskie już dawno odkryły, że warto w dzieci inwestować – mówi „Rz” psycholog i trener Marta Kowalczuk. – W Polsce odpowiedzialność za dzieci jest rozmyta, spychana przez szkołę na rodziców, przez rodziców na szkołę, na system. Nie mieliśmy też dostępu do zachodnich metod. Ale teraz mamy i wiemy, że to działa – wyjaśnia.
Pracownia Psychologiczna chce czerpać z doświadczeń „Abecedarian Project” realizowanego w Karolinie Północnej od ponad 30 lat przez zespół dr. Josepha Sparlinga. Dzieci biorące udział w tym projekcie osiągały znacząco wyższe wyniki w zakresie inteligencji, czytania i matematyki oraz kompetencji społecznych. – W projekcie wzięła udział ponad setka dzieci od szóstego tygodnia do piątego roku życia. Pochodziły głównie z rodzin afroamerykańskich, wychowywane były przez samotne, młodociane matki słabo wykształcone – opowiada „Rz” Judyta Andrijew, koordynator powstającej szkoły – Po skończeniu piątego roku życia śledzono ich losy i edukację aż do 21. roku życia. Wyniki porównano z rezultatami rówieśników. Efekty zaskoczyły twórców „Abecadła”.
Okazało się, że osoby objęte programem zdecydowanie rzadziej wchodziły w konflikt w prawem, zażywały narkotyki czy nadużywały alkoholu. Zdobywały wyższe wykształcenie. – Programy umacniają też więzi rodzic – dziecko – przekonuje Andrijew.
[srodtytul]Tylko dobre strony[/srodtytul]
Na świecie coaching rodzicielski często jest wykorzystywany jest do wyrównywania szans dzieci z rodzin trudnych czy ubogich. W Polsce, jeśli się przyjmie, może być inwestycją zapobiegającą interwencjom psychologów w przyszłości. Na razie komercyjną. Wartościowym działaniem wspierającym u nas rodziców jest od lat Szkoła dla Rodziców i Wychowawców (prowadzi ją Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej). To program spotkań dla każdego, kto szuka sposobu na nawiązanie głębszych i cieplejszych relacji z dziećmi lub wychowankami. Szkoła pracuje w oparciu o metodę Adele Faber i Elaine Mazlish, autorek m.in. książki „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”. Ale to kropla w morzu potrzeb.
W Anglii coaching rodzicielski – finansowany głównie przez państwo – realizowany jest w rodzinach zaburzonych społecznie. – Jest kilka ciekawych podejść – mówi „Rz” Agnieszka Pasek, psycholog z Oxfordu. – Parenting Classes, Parenting Skills, Parent Support, treningi grupowe i indywidualne. W każdym regionie, takim jak np. Oxford, kilkaset osób rocznie zapisuje się na jakiś trening rodzinny.