Młoda kobieta poślizgnęła się na chodniku przed własnym domem. Jej głowa nabiła się na 13-cm kolec na ogrodzeniu. Nie straciła przytomności, chociaż pręt powędrował głęboko w jej czaszkę. Zdążyła zadzwonić do swojego chłopaka, który wezwał pogotowie.
Serię ogląda się z rosnącym niepokojem, przerażające wypadki zdarzają się bowiem w zwyczajnych miejscach, w mieszkaniach, sklepach, ogrodach. W jednym z odcinku koszenie trawy przed domem kończy się dla młodego mężczyzny w szpitalu. Lekarze wykrywają w jego głowie malutki, metalowy przedmiot, który przemieszcza się po obrzeżach mózgu.
Ta historia wydaje się jednak błaha w porównaniu z opowieścią kobiety, która przez 10 lat żyła z ołówkiem w czaszce. Dostał się tam przez nos, gdy jako mała dziewczynka przewróciła się na chodniku i upadła na ołówek, który trzymała w dłoni. Od tego czas miała bóle głowy, ale dopiero po latach niewykryty przedmiot dał o sobie znać z większą siłą. Trafiła na ostry dyżur. Lekarze oniemieli, gdy zobaczyli rentgen jej czaszki.
Czasem niechciane przedmioty są niewyczuwalne, nawet gdy widać je gołym okiem. Tak było w odcinku z motocyklistą, który wywrócił się na pustkowiu, a w policzek wbił mu się ostry kawałek drewna. Zauważył go dopiero jego ojciec po kilku godzinach.
Ofiary tych makabrycznych wypadków zawdzięczają życie szybkim interwencjom i błyskotliwości lekarzy. To oni są prawdziwymi bohaterami programu. Wykorzystując zdobycze nowoczesnej medycyny ratują ludzi z beznadziejnych sytuacji. Tak było gdy młodej kobiecie podczas wycieczki samochodem za miasto, strącona przez wiatr sosna wbiła się w szyję, zbijając wcześniej szybę auta.