Rz: W jakich ubraniach nasi zawodnicy pojechali do Pekinu?
Ireneusz Kutyła: Na tych igrzyskach odeszliśmy od standardowego stroju dla kobiet typu garnitur‚ krawat‚ kapelusz. Chcieliśmy‚ żeby zawodniczki poczuły się jak kobiety. Na ceremonii otwarcia i zamknięcia wystąpią w sukienkach z czerwonego jedwabiu‚ które uszył Jedwab Polski z Milanówka. Męskie ubrania zaprojektował Tomasz Ossoliński z Bytomia‚ który zainspirował się przedwojennymi strojami sportowymi. Zawodnicy mają ponadto strój casualowy – taki, w którym chodzą poza zawodami. Współpracowała z nami firma Regent Manufacturing. Buty wykonał Gino Rossi. Stroje sportowe przygotowała japońska firma Asics.
Męskie ubrania projektu Tomasza Ossolińskiego są bardzo ładne. Granatowe marynarki z białą lamówką‚ białe spodnie‚ koszulki polo. Bez kapeluszy‚ co wydaje się bardziej bezpretensjonalne. Ale czerwone jedwabne sukienki mnie nie zachwycają.
Z sygnałów‚ jakie docierają do nas z Pekinu, wynika‚ że dziewczyny są bardzo zadowolone. Milanówek zapewniał nas‚ że jedwab świetnie znosi upał. W tych ubraniach będą wiele godzin – od wyjścia przez dojazd i defiladę‚ aż do końca. A klimat jest zabójczy – ponad 30 stopni i 90 procent wilgotności. Sukienki się zawodniczkom podobały‚ chociaż oczywiście zawsze zdania są podzielone‚ kiedy w grę wchodzi tyle osób. Chociażby dlatego‚ że zawodniczki mają różne sylwetki‚ a fason jest jeden dla wszystkich. Sukienki są na ramiączkach‚ w przenikających się jasnych i ciemniejszych odcieniach czerwieni. Do tego zwiewne szale‚ a na mniej oficjalne okazje – rozpinane czerwone sweterki.
Może trzeba było zaprojektować całościową kolekcję‚ tak jak zrobili Amerykanie. U nich całość koordynował Ralph Lauren. A kolorystyka naszej ekipy jest francuska: biało-czerwono-granatowa. Trochę mylące.