Oczywiście te rosoły bywały dość rozmaite, gotowane na różnych mięsach – kurze, indycze, kacze, wołowe, na mieszanych mięsach (ale przecież nigdy na wieprzowinie). Oczywiście i tu, i tam najpopularniejsze były drobiowe, bo najtańsze. Tu i tam także zaliczały się do zup świątecznych, a szczególnie weselnych. Może gospodynie żydowskie częściej używały szafranu (jeśli go miały, bo to raczej droga przyprawa), ale to z racji owej „złotości” może też nieco hojniej szafowały czosnkiem.
Jeżeli dopatrywać się jakichś wyraźniejszych różnic, to raczej w dodatkach, które w rosole pływają. Niektóre specyficznie żydowskie wkładki już tu opisywałem – farfelki i pulpeciki macowe. Dziś, prócz doskonałego przepisu na rosół, przedstawiam bardzo ciekawe kluseczki pieczone. [ramka][srodtytul]Rosół z kury[/srodtytul] 1 kura rosołowa plus podroby i łapki • 2 marchewki • 1 pietruszka • 1 mały seler • 1 por • 1 duża cebula • 1 mała cebula • 4 ząbki czosnku • 1 pęczek koperku • 2 goździki • 3 kulki ziela angielskiego • 1 łyżeczka ziarenek pieprzu • 1 łyżeczka cukru • szczypta szafranu (jeśli się ma) • sól • pół pęczka siekanej natki pietruszki[/ramka]
Oczyszczoną i umytą kurę wraz z podrobami i łapkami (wcześniej obciąć pazurki) zalać zimną wodą tak, żeby wszystko było przykryte z naddatkiem, i postawić na ogniu. Gdy się zagotuje, zmniejszyć ogień, żeby tylko migotało, i posolić. Łyżką cedzakową zebrać ewentualne szumowiny.
Obrać włoszczyznę. Dużą cebulę obrać i powbijać w nią goździki, ziarnka pieprzu i kulki ziela angielskiego. Mniejszą, bez obierania, nabić na widelec i zrumienić nad otwartym ogniem. Korzenie wrzucić do zupy, gdy mięso gotowało się już 1,5 godziny. Po następnych 10 minutach dodać por, obie cebule, czosnek w łupinkach, cały pęczek koperku (związany), cukier i szczyptę szafranu. Gotować dalej na malutkim ogniu, aż wszystko będzie miękkie.
Wyjąć mięso i jarzyny, resztę przecedzić. Podawać z kluskami, makaronem, kulkami z macy czy z czym kto chce. Mięso można obrać, pokroić i wrzucić z powrotem albo podać na drugie danie, np. w sosie chrzanowym lub w cytrynowej potrawce w towarzystwie ziemniaków, ryżu albo kaszy. Podobnie z podrobami i jarzynami. Kto woli rosół odtłuszczony, ten musi schłodzić go na tyle, żeby tłuszcz stężał, i po prostu zdjąć go z wierzchu.Na wydaniu posypać zupę posiekaną natką pietruszki.