Tej sensacji gazeta dowiedziała się nie od czyhającego na drzewie paparazzi, ale z portalu Facebook, gdzie każdy ją może przeczytać. W rubryce „związki” panna Davy umieściła informację: aktualnie brak. A obok, jak praktykuje się na Facebooku, serce przebite strzałą, jednoznacznie wskazujące, że jej pięcioletni romans z trzecim w kolejce kandydatem do tronu brytyjskiego dobiegł końca.
W ciągu czterech lat istnienia Facebook, serwis społecznościowy założony przez Marka Zuckerberga, zebrał 150 milionów użytkowników, a jego 23-letni pomysłodawca został najmłodszym miliarderem na świecie.
Rejestracja jest prosta: podajesz adres e-mailowy i tworzysz własny profil z informacjami o sobie. Gdzie pracujesz, uczysz się, z kim mieszkasz. Zamieszczasz zdjęcia z rodziną. Wyliczasz ulubione książki, filmy, muzykę. Wytyczasz listę znajomych, a tym, którzy jeszcze nimi nie są, posyłasz zaproszenia. Możesz dołożyć informację o swojej orientacji seksualnej, poglądach politycznych.
Proste? Tak, na Facebooku wszystko jest cudownie proste. Tu znajdziesz przyjaciół. Twoim przyjacielem może zostać osoba, z którą tylko minąłeś się w korytarzu, ale co to za problem? Liczy się ten, kto jest cool i ma długą listę przyjaciół. Dowiesz się, gdzie na mieście jest fajna impreza i może jeszcze na nią zdążysz.
Ale najważniejsze jest to, że możesz zaprezentować się światu od najlepszej strony.