[b]Podobno już w wieku siedmiu lat zaczął pan przejawiać zainteresowanie gotowaniem. Jaka była pierwsza potrawa wykonana przez pana?[/b]
Moja rodzina miała na Sycylii restaurację, więc codziennie prosto po szkole właśnie tam szedłem i spędzałem resztę dnia. Na początku tylko się przyglądałem, zwłaszcza fascynowało mnie robienie makaronu. Moja mama i babcia były w tym mistrzyniami. Dlatego pierwsze ugotowane przeze mnie danie to właśnie makaron spaghetti z malutkimi pomidorkami cherry, oliwą z oliwek, anchois, kaparami, czosnkiem krojonym w plasterki i bazylią. Do tej pory to moja ulubiona potrawa.
[b]Czy przyszło panu kiedykolwiek do głowy, żeby nie być kucharzem?[/b]
Jeśli chodzi pani o to, czy to dzięki rodzinie zostałem kucharzem, to zdecydowanie nie. Ani rodzina, ani ukończenie szkół gastronomicznych nie pomoże, jeśli nie ma się prawdziwej pasji i głowy pełnej pomysłów. Ja miałem też ogromne szczęście do nauczycieli. W szkole gastronomicznej Villa Santa Maria uczył mnie człowiek, który od wielu lat jest kucharzem w Białym Domu, pracował też w Pałacu Windsor.
[b]Jak pan się znalazł w Polsce?[/b]