Menopauzę kobiety przechodzą między 45-55 rokiem życia. Diagnozuje się ją jednak czasami nawet 5 lat wcześniej. Jeżeli jednak przyjmiemy średni wiek wchodzenia w okres menopauzalny - czyli 50 lat - i uświadomimy sobie, że kobiety w Polsce żyją przeciętnie 80 lat, okaże się, że 1/3 życia upływa im po klimakterium. Skąd więc to tabu ciążące nad tematem? Dlaczego kobiety menopauzy najzwyczajniej w świecie się wstydzą?
Okres przekwitania - bo tak często nieszczęśliwie określa się menopauzę - to bardzo ciężki moment w życiu kobiety. Jej gospodarka hormonalna, a zatem i organizm zaczyna zupełnie inaczej funkcjonować, co przekłada się na uderzające fale gorąca, silne pocenie się, nieprzespane noce, suchość pochwy, czy nietrzymanie moczu. Zwiększa się ryzyko zachorowania na takie choroby jak cukrzyca, rak sutka i jelita grubego, czy choroba wieńcowa. To wszystko powoduje, że kobiety czują się chore i tak właśnie zaczynają menopauzę traktować. A w dzisiejszych czasach gdzie kultem otacza się piękne, młode i zdrowe ciała choroba nie może być powodem do dumy. Wahania gospodarki hormonalnej przekładają się też na funkcjonowanie psychiczne, kobiety często są podrażnione, chce im się płakać, robią się podejrzliwe. Na pewno nie pomaga im w utrzymaniu nerwów na wodzy gorsze samopoczucie. Wahania nastroju negatywnie wpływają na ich relacje ze współpracownikami i rodziną. Wiele rozwodów ma miejsce właśnie w okresie menopauzy kobiety – mężczyźni nieuświadomieni co jest powodem nagłej zmiany w zachowaniu żony, odchodzą. Często do młodszej kobiety, co tylko potwierdza tezę, że to młodość jest atrakcyjna. Jak się bowiem okazuje, największym problemem dla wielu kobiet wchodzących w okres klimakterium jest to, że w swoim mniemaniu przestają być kobietami. Często uważają, że o ich kobiecości świadczy to, że mogą być matkami, rodzić i wychowywać dzieci. Menopauza im tę możliwość odbiera – odbiera im ich kobiecość. Poza tym staje się wyraźnym cenzusem pomiędzy nimi, a kobietami, które są jeszcze w pełni możliwości rozrodczych, czyli tymi młodymi, ergo atrakcyjnymi.
Rozwiązaniem wydawać by się mogła zastępcza terapia hormonalna, jednak wiele kobiet z niej rezygnuje obawiając się nowotworu piersi, gdyż istnieją badania wskazujące na korelację przyjmowania hormonów, a zachorowań na ten rodzaj nowotworu. Powstaje zatem pytanie, czy w ogóle można wpłynąć na poprawienie jakości życia w tym okresie.