Ponad 60 leśników i myśliwych z terenu Nadleśnictwo Zaporowo uczestniczyło w akcji „Wnyk". Przez trzy dni pracownicy służby leśnej wspierani przez myśliwych zdjęli 21 wnyków. Niedaleko Fromborka nad rzeką Baudą znaleźli też worek wypełniony skórami dzika i sarny.
- Akcja „Wnyk" jest prowadzona we wszystkich nadleśnictwach nadzorowanych przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Olsztynie. Nie przez przypadek, że robimy to właśnie w marcu. W tym okresie ujawniamy najwięcej kłusownictwa z użyciem wnyków i potrzasków – mówi Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Przykład z Nadleśnictwa Zaporowo nie jest jedynym, który świadczy o tym, że kłusownictwo to ciągle problem. 4 marca strażnicy leśni z Nadleśnictwa Orneta znaleźli sześć wnyków.
- Na szczęście wszystkie były puste. Ale tylko w zeszłym roku leśnicy z RDLP w Olsztynie znaleźli i zdemontowali 246 śmiertelnych pułapek na zwierzynę - dodaje Adam Pietrzak, rzecznik prasowy RDLP w Olsztynie
Śmierć we wnykach to dla sarny, dzika, lisa czy zająca konanie w męczarniach. Najgorsze jest to, że kłusownicy pozostają właściwie bezkarni. Złapanie ich na gorącym uczynku jest niezwykle trudne. Kłusownictwem parają się bowiem mieszkańcy leśnych wiosek i osad, doskonale znający teren, zwyczaje zwierząt i leśników.