Słuchając płyty nachodzi refleksja, czy to nie wtedy właśnie osiągnięto doskonałość w uwalnianiu ekspresji wieku nieskończonego dojrzewania przy pomocy przesterowanych gitar? A poza tym, czy tylko Jack White czy Twin Shadow mają prawo do bezwstydnego, choć twórczego odgrzewania tego, co najlepsze w kolejnych dekadach historii rocka?
Całkiem prawdopodobne, że jest na tej płycie kilka kompozycji, które dwadzieścia lat temu wydane i wypromowane przez znaczącą wytwórnię za oceanem wprowadziłyby Nine Six Project do klasyki rocka. Wydane teraz, mogą za to zwrócić uwagę bardzo wielu fanów, w bardzo różnym wieku. Tych fanów, którzy czekają na czadowe i hymnotyczne numery do śpiewania i wariactwa na imprezach czy koncertach. Oprócz wspomnianego "Hypertension" skutecznie hymnotyzują "Lifephobia", "Ladyjail" czy choćby "My Cause For Life". Do stanu stabilnego krążenia przywraca odbiegający nieco od reszty i kończący płytę "Here", typowy i klimatyczny zamykacz większej całości.
Płytę nagrano w składzie:
Marcin Limek - gitary, programowanie samplera, kompozycje
Maciek Prusiński - śpiew