Jak cesarz podejmuje polskiego króla

W Compiegne przywitał mnie Stanisław August Poniatowski. Dokładniej jego portret koronacyjny na plakacie ogłaszającym, że w Pałacu Cesarskim tego miasta, położonego 75 km od Paryża, odbywa się wystawa zatytułowana „Orzeł Biały – Stanisław August, ostatni król Polski".

Aktualizacja: 25.04.2011 11:28 Publikacja: 25.04.2011 01:01

Jak cesarz podejmuje polskiego króla

Foto: ROL

Red

Prowadzony przez monarchę szedłem przez miasto i podziwiałem urok, z jakim łączy ono prowincjonalną niewielkość i imperialną monumentalność. Bo nieduże Compiegne – 45 tysięcy mieszkańców – jest miastem cesarskim. W pałacu, obecnie muzeum, Napoleon III co roku spędzał od miesiąca do sześciu tygodni w jesiennym sezonie myśliwskim. Miasto do dziś otoczone jest lasami rosnącymi na malowniczych wzgórzach.

Mijając dumne kamienice mieszczańskie, pałace i kościoły, czuję, że życie jest tu przyjemne, a czas płynie wolno pośród dobrobytu.

Dlaczego więc tu – zastanawiam się – przywieziono wystawę o jednym z najbardziej dramatycznych okresów w historii Polski?

Pierwszej, częściowej odpowiedzi udziela mi pani Marie-Claire Garreau, wiceburmistrz Compiegne do spraw kultury, którą spotykam u wrót Pałacu Cesarskiego. Jest ona równocześnie prezesem bardzo dynamicznego stowarzyszenia Compiegne – Elbląg. Liczy ono 250 członków, wielu z nich to potomkowie polskich emigrantów, organizuje spotkania polsko-francuskie i wyjazdy do Polski, przyjmuje gości z Elbląga, uczestniczy w kolokwiach na tematy polsko-francuskie. Stowarzyszenie było aktywne – jak mówi pani Garreau – w poszukiwaniu sponsorów i przygotowaniu wystawy o Stanisławie Auguście.

Innej odpowiedzi udzieliły mi „godne zaufania źródła", według których przy okazji profesjonalnego spotkania profesor Andrzej Rottermund, dyrektor Zamku Królewskiego, powiedział panu Starcky'emu, dyrektorowi Pałacu Cesarskiego, że przygotowuje w Warszawie wystawę o Stanisławie Auguście. Po krótkiej rozmowie obaj doszli do wniosku, że warto pokazać ją we Francji. Inaczej mówiąc, w epoce Internetu, e-maili i wideokonferencji, gdy wszystko załatwić można w przestrzeni wirtualnej, bardzo ważne jest, gdy znajomi dyskutują twarzą w twarz.

Wystawa, na którą wchodzi się po monumentalnych schodach, jest bardzo kameralna, dzięki czemu ogląda się ją z prawdziwą przyjemnością. Moi francuscy rozmówcy byli pełni podziwu dla pracy komisarzy, a szczególnie dla konserwatorek z Zamku Królewskiego Anity Chiron-Mrozowskiej i Angeli Sołtys. Dobór eksponatów oraz wyjaśnienia są proste, a przy tym przemyślne i inteligentne, co pozwala bez znużenia zorientować się miejscowej publiczności nieznającej historii Polski. Zorientować w czym? I tu zaczyna się problem. Stanisław August jest postacią kontrowersyjną, na pewno niejednoznaczną. Osadzony na tronie na rosyjskich bagnetach próbował coś dla kraju pozyskać, ale w decydujących momentach zdradzał ojczyznę. Nie tak go widzą twórcy wystawy. Wspaniała postać oświeceniowa, wielki Europejczyk, bardzo związany z Francją, kolekcjoner i mecenas sztuki.

To prawda, Stanisław August miał nieomylny gust, był jednym z pierwszych zbieraczy obrazów Rembrandta, do którego dotarł zapewne poprzez znajomość z Fragonardem i przedstawicielami francuskiego rokoka, dla których wielki Holender był Caravaggiem Północy. Co z tego? Ostatni król polski zostawił nie tylko ruinę kraju, ale również astronomiczne długi. By je spłacić, rodzina zmuszona była sprzedać praktycznie całą jego kolekcję.

Między Stanisławem Augustem a Napoleonem III, w którego pałacu Francuzi dowiadują się o polskim królu, wiele jest podobieństw. Obaj to ostatnie koronowane głowy swych krajów. Polak stworzył Łazienki, Francuz Buttes-Chaumont, do dziś najpiękniejszy park Paryża. Stanisław patrzył na trzy rozbiory Polski, Napoleon III, ponosząc upokarzającą klęskę w wojnie z Prusami, doprowadził do pierwszej w historii utraty terytorium Francji.

Zasłużył król Staś, by być gościem cesarza – Napoleona małego, jak mówił o nim Victor Hugo.

Ludwik Lewin ludwik.lewin@wanadoo.fr

Prowadzony przez monarchę szedłem przez miasto i podziwiałem urok, z jakim łączy ono prowincjonalną niewielkość i imperialną monumentalność. Bo nieduże Compiegne – 45 tysięcy mieszkańców – jest miastem cesarskim. W pałacu, obecnie muzeum, Napoleon III co roku spędzał od miesiąca do sześciu tygodni w jesiennym sezonie myśliwskim. Miasto do dziś otoczone jest lasami rosnącymi na malowniczych wzgórzach.

Mijając dumne kamienice mieszczańskie, pałace i kościoły, czuję, że życie jest tu przyjemne, a czas płynie wolno pośród dobrobytu.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"