Kocham, więc szczepię

Patrycja Rydel, dyrektor przedszkola Bimbo w Konstancinie, mama dwójki dzieci

Publikacja: 20.10.2011 14:28

Patrycja Rydel z córką Zosią

Patrycja Rydel z córką Zosią

Foto: archiwum rodzinne

Moja córka Zosia zachorowała na ospę, gdy miała trzy latka. Nie była szczepiona, chociaż wiedziałam, że taka szczepionka jest dostępna. Jednak nie zdecydowałam się na nią, ponieważ żaden z lekarzy pediatrów nigdy o niej nie wspominał, niektórzy wręcz odradzali.

Mało wiedziałam na temat szczepionki i nie byłam do niej przekonana. Liczyłam, że ospa będzie miała u Zosi łagodny przebieg.

Niestety, było inaczej. Obserwując, jak łagodnie chorują po szczepieniu dzieci mojej bratowej, żałowałam, że nie zaszczepiłam małej. Zosia chorowała trzy tygodnie. Co chwila pojawiały się nowe krosty, które bardzo ją swędziały. Dziecko się drapało, my musieliśmy jej pilnować. Mała była marudna, apatyczna. Trudno jej było zaakceptować pojawiające się plamki na skórze, które smarowaliśmy gencjaną i białą maścią. Na szczęście obyło się bez powikłań.

Gdy urodził się mój syn Adaś, zaszczepiłam go. Pomimo styczności z chorymi dziećmi w przedszkolu jeszcze nie zachorował. Wiem, że zaszczepione dzieci krócej chorują, mają mniej swędzących krost i nie grożą im powikłania.

Jako dyrektorka przedszkola mam bliski kontakt z rodzicami i ich dziećmi. Z rozmów z nimi wiem, że mają mnóstwo wątpliwości dotyczących szczepień, ponieważ lekarze nie przekazują pełnej informacji na ten temat. Mnie żaden lekarz nie zapytał, czy chciałabym szczepić przeciwko ospie. To ja poprosiłam o to pediatrę.

Niektórzy są zdania, że dziecko musi nabrać odporności i lepiej niech w dzieciństwie przejdzie choroby zakaźne, niż miałoby je mieć w przyszłości. Ale też spora grupa rodziców kupiła szczepionkę swoim pociechom.

W moim przedszkolu ospa pojawiła się w zeszłym roku. Dzieci, które były szczepione, zachorowały, ale wróciły już po tygodniu. W ich przypadku ospa przebiegła łagodnie, bez gorączki i licznych plamek na skórze.

Dzieci z tej drugiej grupy chorowały kilka tygodni i przez cały ten czas były odcięte od przedszkola, rówieśników, podwórka. Tak długa choroba to niekiedy problem dla rodziców, którzy muszą zorganizować opiekę nad dzieckiem.

Jeśli można więc oszczędzić dziecku niepotrzebnych cierpień, warto zapytać lekarza o możliwości zapobiegania chorobom i ich powikłaniom.

—not.a.u.

Szczepienia populacyjne działają – Urząd Gminy w Sierakowie sfinansował w 2010 roku szczepienia przeciwko ospie dla wszystkich mieszkających w gminie siedmiolatków

Moja córka Zosia zachorowała na ospę, gdy miała trzy latka. Nie była szczepiona, chociaż wiedziałam, że taka szczepionka jest dostępna. Jednak nie zdecydowałam się na nią, ponieważ żaden z lekarzy pediatrów nigdy o niej nie wspominał, niektórzy wręcz odradzali.

Mało wiedziałam na temat szczepionki i nie byłam do niej przekonana. Liczyłam, że ospa będzie miała u Zosi łagodny przebieg.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem