Księżniczki i ich marzenia

Konkursy piękności nie wzbudzają już takich emocji jak przed laty, a mimo to jest ich coraz więcej

Publikacja: 28.06.2012 01:01

Księżniczki i ich marzenia

Foto: AFP

Red

60 lat temu, 28 czerwca 1952 roku, w Long Beach w Kalifornii odbył się pierwszy konkurs Miss Universe. Tekst z archiwum tygodnika "Uważam Rze"

Najpierw eliminacje na szczeblu lokalnym i wojewódzkim albo, dla dziewcząt, które z ważnych powodów nie mogą wziąć w nich udziału, restrykcyjny open casting, czyli wybór na podstawie przesłanych zdjęć. Później wyczerpujące zgrupowanie na etapie ogólnopolskim, podczas którego uczestniczki, skoszarowane jak młodzi żołnierze, są poddawane wielogodzinnym treningom.

Uczą się, by zawsze wyglądać nieskazitelnie i tak się poruszać. By nie wpaść w pułapkę podczas gali finałowej (choćby tańca w szpilkach na śliskiej podłodze) i by oswoić się z bezlitosną kamerą, która podczas rundy w kostiumach kąpielowych obnaża  najmniejszą grudkę cellulitu.

Największą zmorą kandydatek jest jednak runda pytań, podczas której wielotysięczna loża szyderców czeka tylko, czy tegoroczny skład skompromituje się tak bardzo jak ubiegłoroczny. I wreszcie werdykt. Nowo wybrana królowa wychodzi z tłumu podobnych, ładnych, uśmiechniętych, długonogich dziewcząt, a w powietrzu wisi pytanie, dlaczego właśnie ta. – W wyborach liczy się nie tylko uroda – wierzy jednak Zygmunt Meller, redaktor serwisu internetowego Zarchiwummiss.eu – Miss jest wybierana w dużej mierze ze względu na osobowość. Powinna wiedzieć zawczasu, czym chce zajmować się w życiu, a zwłaszcza – jaki cel pragnie realizować dla innych.

Dzieci, psy i ptaki

Marcelina Zawadzka, Miss Polonia 2011, wydaje się dziewczyną przesympatyczną. Uważa, że sukces zawdzięcza otwartości, naturalności i... podobieństwu do ustępującej poprzedniczki Rozalii Mancewicz. Zapytana o cele w życiu odpowiada szybko: – Myślałam o otworzeniu własnego SPA. Najważniejszy teraz jest mój wyjazd na Miss Universe we wrześniu, gdzie będę się starała, tak jak Aneta Kręglicka, powalczyć o koronę. Oczywiście wymaga to dużo pracy.

Harmonogram ustalany przez Biuro Miss Polonia jest napięty.

– Praca zaczyna się niemal od razu – mówi prezes zarządu Biura Miss Polonia Elżbieta Wierzbicka. – Na gorąco, prawie ze sceny, przeprowadzane są wywiady. Ważnym punktem był teraz bal sylwestrowy na zamku golubskim, w którym tradycyjnie każda miss przebiera się za Annę Wazównę. Dalszy plan właśnie ustalamy. Głównie są to obowiązki reprezentacyjne – przyznaje.

Na filantropię czasu wiele nie ma. Zresztą, choć niektóre miss dały się zapamiętać z działalności charytatywnej właśnie, sam cel konkursu nie ma z nią wiele wspólnego.

Najdosadniej o tym świadczy historia pierwszego współczesnego konkursu, który zorganizowany został w USA w 1854 r. przez niejakiego Phineasa Taylora Barnuma. Ten barwny, acz cyniczny impresario zanim zdecydował się zorganizować wybory najładniejszej panny, urządzał konkursy piękności dzieci, psów, a nawet ptaków. Nazwisko Barnuma, pierwszego potentata przemysłu rozrywkowego, współwłaściciela słynnego cyrku The Ringling Bros. Circus, można traktować jako synonim jarmarcznej rozrywki. Co ciekawe, w tamtych czasach idea wystawiania oceny kobiecej urody była do tego stopnia oburzająca, że konkurs zamknięto z powodu protestów. Było to dla przyszłych organizatorów ostrzeżenie, że prawdziwy cel konkursów piękności powinien być nieco zawoalowany.

– Uroda w konkursach miss wyraża dążenie do ideału. Królowa piękności nie może się podobać tylko młodym mężczyznom – musi zachwycać też dzieci, kobiety i ludzi starszych. Jeśli miss przybędzie z darami do domu dziecka, to ona jest dla nich jak królewna z bajki i to jest piękne – tłumaczy Meller.

Miss zgryzu i poprawności

Uosabianie ideału to nie lada odpowiedzialność, dlatego kandydatki na miss nie mogą być tylko ładne, muszą też wpisywać się w pewien model estetyczny. Po pierwsze muszą być kobiece. Nie mogą mieć widocznych tatuaży, o czym boleśnie przekonała się tegoroczna Miss Internetu Beata Stelmaszczyk. Ukrywając swój tatuaż przed organizatorami,wywołała mały skandal.

– Tatuaże po prostu nie wyglądają ładnie – tłumaczy Elżbieta Wierzbicka. – Nakazujemy też wyjmowanie kolczyków z pępków na galę. Ozdoby niepotrzebnie zwracają uwagę. Przecież wybieramy najładniejszą buzię, więc uczestniczka powinna wyglądać neutralnie. Nie lubimy też aparatów na zębach, bo taka kandydatka nie ma uśmiechu, który dałby jej szanse na zwycięstwo.

Za całkiem neutralne upiększenia uznawane są jednak ciężki makijaż, wybielane zęby, doczepiane rzęsy, przedłużane włosy czy nawet korekcje chirurgiczne, bo organizatorzy „nie widzą powodu, żeby tego zakazywać”.

Kandydatka do korony musi mieć od 18 do 24 lat, być niezamężna i nie może mieć dzieci. Wykluczający dla potencjalnych miss może okazać się udział w innym konkursie piękności. Dziewczyny, które doszły do finałowego starcia w wyborach Miss Polski, nie mogą już walczyć o tytuł Miss Polonia, choć – co ciekawe – ta zasada działa tylko w jedną stronę. O tych skomplikowanych zależnościach decydują zwykle prawne uwarunkowania licencji na konkursy międzynarodowe.

Najstarszy polski konkurs piękności, odbywające się z przerwami od 1929 r. wybory Miss Polonia, dają swoim zwyciężczyniom przepustkę m.in. do Miss International, Miss Earth i Miss Intercontinental, z kolei jej młodsza rywalka – istniejąca dopiero od 1990 r. Miss Polski – swoje laureatki wysyła na zgrupowania Miss World.

Każda nowa miss podpisuje umowę na wyłączność, w której zobowiązuje się, że nie zmieni wyglądu bez wiedzy biura i nie odmówi udziału w żadnym wydarzeniu, które zaplanują dla niej organizatorzy. Te niedogodności osładzają im nagrody rzeczowe, którymi rokrocznie są obsypywane – tegoroczna zwyciężczyni otrzymała nowego chevroleta spark, zestaw walizek, brylantową biżuterię oraz pudło kosmetyków, z którego ponoć cieszyła się najbardziej. Królowa piękności nie może także podczas swojego panowania wyjść za mąż ani zajść w ciążę – te wymagania tłumaczone są napiętym kalendarzem wyjazdów i innych obowiązków, które mogłyby kolidować z życiem rodzinnym.

Toyotą do Wersalu

Uczestniczki konkursu przestrzegać muszą restrykcyjnego regulaminu. Pamiętny był rok 1984, kiedy za niewłaściwe zachowanie z konkursu wydalono kilka kandydatek. O wyrzucenie otarła się też Monika Nowosadko – III Wicemiss Świata 1987, która wywołała skandal, kiedy wyszło na jaw, że w pokoju, który dzieliła z koleżankami, po ciszy nocnej przebywał ich fan. Wszystko to pokazuje, że instytucja miss oparta jest nie tylko na wzorcu urody, ale i obyczajowej poprawności. Królowa piękności na rok musi stać się naczyniem na wyobrażenia tych, którzy pragną wierzyć w księżniczki. Nawet jeśli jej rola ogranicza się do synchronicznego machania ręką i uśmiechania się.

O tym, że podobna idealizacja może prowadzić do tragedii, świadczy śmierć Agnieszki Kotlarskiej, Miss International 1991, która padła ofiarą swojego stalkera. Jej wieloletni fan – po tym, jak odrzuciła jego zaloty, wzięła ślub i urodziła dziecko – zaatakował nożem jej męża i zabił swą ukochaną.

W Polsce największe triumfy wybory miss święciły w PRL, kiedy natapirowane włosy, taniec synchroniczny i nagroda w postaci rejsu statkiem „Batory” były niczym połączenie Wersalu z Harrodsem.

– Mam 37 lat, swój pierwszy konkurs Miss Polonia śledziłem z rodzicami w roku 1987 – wspomina Meller. – W szarej rzeczywistości komunizmu tego typu wydarzenia gromadziły przed telewizorami mnóstwo ludzi. Były szeroko komentowane w prasie – pojawiały się typowania, faworytki. Wtedy to było okno na świat, dzięki któremu Polska mogła być reprezentowana za żelazną kurtyną.

Rzeczywiście, w tamtej epoce podczas transmisji gali finałowej pustoszały ulice, a rodziny gromadziły się przed odbiornikami z wypiekami na twarzach. Najlepszym dowodem na to, jak ważny był wówczas konkurs i jakie emocje wywoływał, jest gorszący finał wyborów roku 1958. Wtedy to publiczność, niezadowolona z werdyktu jury, obrzuciła pomidorami zwyciężczynię – 18-letnią Zuzannę Cembrowską z Warszawy. Warto też wspomnieć, że wówczas kandydatki oceniało gremium, którego dziś nie powstydziłby się prestiżowy festiwal artystyczny, w tym Jerzy Kawalerowicz, Adam Hanuszkiewicz, Jan Brzechwa i Kazimierz Rudzki.

Po PRL-owskim okresie tęsknoty za luksusem nadszedł chaos pierwszych lat wolnej Polski, kiedy to wybory miss stały się przechowalnią wszystkich produktów ubocznych transformacji. Jak wspomina Jarosław Załęgowski, właściciel portalu Zarchiwummiss.eu, w jury zasiadali wówczas podejrzani przedsiębiorcy, których – po pewnym czasie – wymawiano tylko pierwszą literą nazwiska. Ówczesne misski z kolei przeszły do historii, kiedy wykonały cokolwiek grafomańską pieśń „Mam ochotę na toyotę” („Czy ja jestem najładniejsza/To nie lustro powie mi/Muszę z buzi zrobić pejzaż/I przedstawić się jury/A więc biegnę tam, gdzie trzeba/Niech mi mą ocenią płeć/Nie pożądam gwiazdki z nieba/Lecz toyotę muszę mieć”) o złowieszczym refrenie: „Ochota na toyotę/To marzeń dziewcząt cała treść”.

Czeski sen

Ta specyficzna prowincjonalność, właściwa konkursom piękności na tle rozpędzającego się kapitalizmu, zafascynowała fotoreporterkę Agnieszkę Rayss, twórczynię albumu fotograficznego „American Dream”. Uwieczniła ona zmagania w ramach  konkursów piękności z Polski, Czech, ze Słowacji, z Ukrainy i Węgier.

– Postanowiłam zrobić poważny cykl dokumentalny o tych zjawiskach, o masach dziewcząt, odpowiadających na zew telewizji i kolorowych magazynów, i dążących do kolorowej doskonałości w Europie Środkowo-Wschodniej – tłumaczyła wówczas autorka.

Według Rayss „atmosfera oczekiwań, rozczarowania i dyskretnej konkurencji” nigdzie nie jest tak namacalna jak za kulisami lokalnych, a często prawie podwórkowych konkursów, gdzie tęsknota za księżniczkami jest naprawdę silna. Kiedy po okresie przejściowym znacząco spadło zainteresowanie konkursem Miss Polonia, pojawiło się wiele pomniejszych imprez. Prawdziwe wzruszenia wywołują dziś w Polsce wybory Miss Kosmetyczek czy Miss Matki z Córką, ale i imprezy typowo promocyjne w stylu Miss Fali, Miss Fontanny czy Miss Kawy.

W tworzeniu prowincjonalnych konkursów piękności prawdziwymi mistrzami wagi ciężkiej są Rosjanie – wybierają oni m.in. Miss Przemysłu Nuklearnego i Miss Munduru, która oprócz obsługi broni musi umieć gotować.

Być może jednak najbardziej wzruszający, ale i kontrowersyjny konkurs odbył się w 2007 r. w Angoli, gdzie zorganizowano wybory Miss Min Lądowych. W tym dość makabrycznym projekcie udział wzięły kobiety, które padły ofiarą min przeciwpiechotnych – pozostałości po latach wojny domowej. Konkurs miał na celu nie tylko zwrócenie uwagi międzynarodowej społeczności na problem min, ale też podnosić kwestię godności osób niepełnosprawnych. Ich apel o pokój na świecie jakoś mocniej zapada w pamięć niż te standardowo wygłaszane rok w rok przez nowo wybraną Miss World.

60 lat temu, 28 czerwca 1952 roku, w Long Beach w Kalifornii odbył się pierwszy konkurs Miss Universe. Tekst z archiwum tygodnika "Uważam Rze"

Najpierw eliminacje na szczeblu lokalnym i wojewódzkim albo, dla dziewcząt, które z ważnych powodów nie mogą wziąć w nich udziału, restrykcyjny open casting, czyli wybór na podstawie przesłanych zdjęć. Później wyczerpujące zgrupowanie na etapie ogólnopolskim, podczas którego uczestniczki, skoszarowane jak młodzi żołnierze, są poddawane wielogodzinnym treningom.

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"