Najlepsze gry wideo października

Jesień to zawsze okres premier najbardziej interesujących gier wideo. Sprawdzamy jak wypadła wojna w Medal of Honor: Warfighter, wyścigi Forza Horizon, mroczny, steampunkowy świat Dishonored, remake klasycznej strategii XCOM i nowa część Resident Evil 6.

Aktualizacja: 16.11.2012 17:41 Publikacja: 16.11.2012 17:31

Medal of honor

Medal of honor

Foto: materiały prasowe

Red

Forza Horizon

Gry wyścigowych spod znaku Forza to jedne z kilku znaków rozpoznawczych konsoli Xbox 360. Dostępne wyłącznie na tę platformę tytuły znane były do tej pory przede wszystkim z poważnego podejścia do swojej tematyki. Każda gra oferowała spory wybór licencjonowanych pojazdów i wymagała od gracza dużych umiejętności... oraz chęci do jeżdżenia głównie po zamkniętych torach. Forza Horizon to mały odskok od głównego nurtu, w którym bierzemy udział i w klasycznych wyścigach, i w długich rajdach oraz cieszymy się swobodną jazdą po bezdrożach.

Zobacz galerię zdjęć

Tytułowy Horizon to fikcyjne zawody wyścigowe rozgrywające się w stanie Kolorado. Od samego początku trafiamy do sportowej bryki i podziwiamy bajeczną grafikę (nie natkniemy się tu na brzydką pogodę, ani ulewę) oraz ogromne miasteczko festiwalowe, przypominające Woodstock dla fanów motoryzacji. Twórcy naprawdę się postarali, Forza Horizon to obecnie najładniejsza gra wyścigowa na rynku. Choć brak efektów pogodowych, które zawsze naturalnie utrudniały jazdę, nie jest do końca zrozumiały.

Jazda (nie za) do woli

Po rozpoczęciu imprezy Horizon dostajemy informacje o aktualnie odbywających się zawodach, do których dojeżdżamy korzystając z GPS-a. Bierzemy udział we wspomnianych, klasycznych wyścigach oraz rajdach od punktu do punktu, przy czym trasy dla obu z nich tworzą fragmenty lokalnych dróg asfaltowych i szutrowych. Miejsce na podium daje nam punkty, które pozwalają wziąć udział w zawodach wyższej rangi. Zabawa w Forzie polega jednak na tym, że do różnych wyścigów potrzebne są różne typy pojazdów. Korzystamy zarówno z nowoczesnych, ultraszybkich aut, zwykłych wyścigowych samochodów czy nawet mocno starszych modeli. Oczywiście nie są one dostępne za darmo, kupujemy je za pieniądze otrzymywane po udanych przejazdach. Po wielu sukcesach możemy zapełnić nasz garaż luksusowymi modelami Ferrari czy Koenigsegga, które docenią miłośnicy motoryzacji. Każdy z pojazdów można stuningować, zmieniając kolory, dodając naklejki i napisy, a także kupując poszczególne części, które zwiększają możliwości auta albo dostosują je do innej klasy.

O ile fani serii Forza są wniebowzięci ulokowaniem ich ulubionej serii w nowych warunkach, tak przeciętni miłośnicy gier wyścigowych mogą się poczuć odrobinę zawiedzeni. Specyfika serii nie pozwala na jazdę z w stylu arcade'owym, czyli osiąganie ogromnych prędkości i pokonywanie zakrętów bez specjalnego przejmowania się realistyczną fizyką zachowania pojazdu. Również rajdy od punktu do punkty rozczarowują, przede wszystkim swoją małą długością. Samo Kolorado po kilku godzinach gry przestaje też być tak atrakcyjnym polem do jazdy, jak mogło się wydawać na początku gry. Twórcy co prawda urozmaicili mapę, stawiając na niej obok zawodów różne wyzwania, ale to trochę za mało, aby poczuć faktycznie ten powiew swobody i radość z przemierzania dziesiątek kilometrów dróg.

Platformy: X360

Wydawca: Microsoft Games

Ocena: 4+/6

Dishonored

Ograniczone możliwości konsol nowej generacji, ale także pewien tryumf artystycznej formy na rynku gier, sprawiły, że przygotowujące wysokobudżetowe gry studia uciekają od pogoni za fotorealizmem na rzecz zabaw grafiką. Cellshadingowa, komiksowa oprawa była jedną z przyczyn sukcesu strzelanki Borderelands [tu poprosiłbym link do poprzedniego artykułu http://www.rp.pl/artykul/940027-Postapokalipsa-i-fantasy-przez-pryzmat-kreskowki.html] i tym tropem poszli również twórcy Dishonored.

Przenosimy się do świata steampunkowego komiksu noir, do fikcyjnego miasta Dunwall wzorowanego na brytyjskich metropoliach końca XIX wieku. Dunwall jest spore i pozwala stosunkowo swobodnie przemieszaczać się po ulicach pełnych murowanych kamienic i fabryk. Industrialnemu klimatowi dodatkowo charakteru nadają rozbudowane systemy ściekowe, szalejąca plaga szczurów i zaraza, które dziesiątkują ludność i nakazują władzom wszęcie stanu specjalnego. W tych niezbyt ciekawych okolicznościach wcielamy się w rolę Corvo, osobistego ochroniarza cesarzowej, który zostaje niesłusznie oskarżony o jej morderstwo. Przed śmiercią Corvo ratuje podziemna opozycja, a kolejny niespodziewany sprzymieniec daje bohaterowi magiczne niemal moce. Dysponując z jednej strony mieczem, kuszą i rewolwerem, a z drugiej mini-teleportem, mocą taktycznej wizji czy przywołania silnego podmuchu, stawiamy czoła naturalnym wrogom i niezrozumiałym kolejom losu.

Delikatnie lub brtualnie

Corvo nie jest jednak typowym mścicielem. Tak jak my, zdaje się być dosyć zagubiony w mających miejsce w grze wydarzeniach, a w ich zrozumieniu oraz wyznaczaniu kolejnych celów pomagają dopiero napotkani sojusznicy. Kolejną po fabule zaletą gry jest swoboda w wykonywaniu misji, ciekawe zadania poboczne oraz pewne zmuszanie gracza do myślenia. Dishonored nie jest grą łatwą, taktyka nieprzemyślanego szturmu na patrole skończy się przywołaniem straży z całej okolicy i niemal pewnym zgonem bohatera – albo szybkim wyczerpaniem cennej amunicji. Poza sytuacjami, gdy otwarta walka wydaje się konieczna, korzystamy z otoczenia by przemieszczać się niezauważonym albo dokonywać skrytobójstw i ukrywać ciała. Gdy do konfrontacji dojdzie używamy ciosów i bloków mieczem oraz broni dystansowej. Przydaje się także zastawianie pułapek (jak i uważanie na te przygotowane przez wroga) oraz korzystanie ze specjalnych mocy.

Dishonored to kolejna duża produkcja, która zaskakuje fabułą, podejściem do mechaniki gry, możliwościami i oprawą graficzną. Nie ma tu co prawda wielu elementów, których miłośnicy gier nie widzieliby już wcześniej w innych produkcjach (jak choćby w świetnym BioShocku), ale Dishonored i tak jest absolutnie godny polecenia. Zwłaszcza miłośnikom bardziej „dorosłego" podejścia do gier.

Platformy: PC, PS3, X360

Wydawca: Cenega Poland

Ocena: 5/6

XCOM: Enemy Unknown

[tekst] Tę grą szczególnie powinni zainteresować się zarówno miłośnicy turowych strategii, jak i Ci, którzy w latach '90 zjedli zęby na klasycznej serii X-COM czy UFO. Nowy XCOM jest bowiem swobodnym remake'iem kultowej, pierwszej części obu serii z 1994 roku, wykonanym z niesamowitym smakiem i polotem. Przenosimy się do nieodległej przyszłości, w której zastaje nas nagły i agresywny atak przybyszów z kosmosu. Obcy są nie tylko uzbrojeni, ale zrzucają na Ziemię maszyny zniewalające ludzi, a telepatyczne zdolności pozwalają nawet niektórych kontrolować. My, oczywiście, staramy się planetę uratować.

O ile fabuła jest bardziej pretekstem, niż interesującą i zaskakującą, futurystyczną opowieścią, tak perełką jest sama oprawa i akcja gry, która opieraja się głównie na taktycznych decyzjach. Wcielamy się w dowódcę oddziału Delta, obserwując z góry ulice i budynki wydajemy precyzyjne komendy żołnierzom. Celem jest nie tylko wykonanie zlecanych przez wojskowy sztab zadań, ale też minimalizacja strat, bo każdy doświadczony komandos jest tu na wagę złota. Dlatego przesuwamy nasz oddział między naturalnymi osłonami – parkanami, porzuconymi samochodami czy pniakami drzew.

Gra rozpoczyna się w wojskowej siedzibie w USA od przygotowań – jak na prawdziwą wojnę przystało. W barakach dobieramy żołnierzy, a na późniejszym etapie gry rozwijamy ich uzbrojenie oraz zdolności czy rekrutujemy nowych i niedoświadczonych żółtodziobów na miejsce poległych wiarusów. Oprócz tego zlecamy naukowcom badania, które pozwalają wzmocnić odporność pancerza czy moc broni komandosów, wyposażamy żołnierzy w lepszy sprzęt, a także obserwujemy sytuację zagrożenia na świecie – brak wsparcia dla któregoś z dużych krajów odetnie nam część grantów na rozwój badań. Koniec końców wybieramy misję, na którą chcemy się udać, i wysłuchujemy instruktażu od sztabu. Chociaż sam scenariusz jest banalny, zachwyca forma w jakim fabuła jest nam podawana. Świetna grafika, spotkania w cztery oczy z wojskowym koordynatorem działań, krótkie przerywniki filmowe czy nawet klimatyczne ekrany ładowania misji, stylizowane na wnętrze bojowego samolotu z listą najważniejszych informacji, wprowadzają fantastyczną atmosferę.

Wojskowe szachy

Rozgrywka z grubsza przypomina swoje klasyczne pierwowzory. Nieinteresujący się grami czytelnicy mogą ją sobie wyobrazić jak rozbudowany mecz paintballowy z podziałem na tury. Wybieramy dowolnego z komandosów i przesuwamy go wgłąb ciemnego, początkowo zamglonego pola akcji. Ponieważ nie znamy pozycji przeciwnika, poruszamy się między osłonami i eksplorujemy wąski teren do momentu, gdy wróg nie zdradzi swoich pozycji. Konfrontacja to oczywiście najciekawszy moment. Próbujemy przewidzieć ruchy wroga i sami dokonujemy przemyślanych ruchów tak, aby żaden z żołnierzy nie pozostał na słabo osłoniętej pozycji. Gdy nadejdzie okazja, rozpoczynamy jednorazowy ostrzał, korzystamy z broni specjalnich, jak rakietnice czy granaty, albo umiejętności komandosów, na przykład zwiększamy wartość obrony żołnierza czy rozkazujemy mu, aby poświęcił swoją turę na wzmożoną obserwację terenu.

Sprawdzone mechanizmy zostały świetnie dopasowane do nowoczesnych standardów. W nowy XCOM gra się równie wygodnie na PC, jak i na konsolach. Dzięki świetnemu samouczkowi szybko uczymy się większości zasad, a niezbyt długie, ale wciągające swoją taktyczną warstwą misje utrudniają oderwanie się od monitora. I piszę to jako osoba, która od ponad 15 lat gra w strategie, ale nigdy nie mogła się przekonać do tych turowych, i osadzonych w świecie science-fiction, czy nawet XX wieku.

Platformy: PC, PS3, X360

Wydawca: Cenega Poland

Ocena: 5/6

Medal of Honor: Warfighter

Najnowsza część znanej serii wojennej Medal of Honor była przedstawiana jako kandydat na lidera w gatunku shooterów, a smaku dodawała zapowiedź występowania w grze polskiej jednostki GROM. Niestety, z reakcji prasy na całym świecie wynika, że za niezwykle intrygującymi informacjami prasowymi czy wywiadami nie poszła w parze jakość. Średnia ocen dla Warfightera jest bardzo przeciętna – autorzy recenzji chwalą świetną jakość grafiki, ale czują się rozczarowani bardzo nieciekawą kampanią i mechaniką rozgrywki. Podkreślane jest również, że gra usiłuje dosyć nieudolnie naśladować naturalnego rywala – serię Call of Duty. Największym plusem wydaje się być tryb gry wieloosobowej, w której możemy się wcielić we wspomnianych żołnierzy GROM-u, ale przede wszystkim zapewnić sobie sporo zabawy dzięki stałej współpracy z sieciowymi partnerami oraz odblokowywaniu rozmaitych militarnych gadżetów dla swojej postaci. Mimo wszystko multiplayer to raczej tylko dobrze zrealizowany dodatek, a nie element, który oderwie miłośników internetowego strzelania od innych gier.

Bardzo słabe oceny po premierze tak dużej gry, na jaką był kreowany Medal of Honor: Warfighter, to niemiły sygnał dla całego rynku. Gdy gigantyczna i produkująca niemal wyłącznie pewne hity firma Electronic Arts, w 2 lata po dobrym, ale dalekim od genialnego Medal of Honor (2010), przygotowuje lepiej reklamowany i gorszy jakościowo sequel, świadczy to o alarmującej komercjalizacji rynku. Co oczywiście jest złe w momencie, gdy znacznie lepiej wypadają reklamy od finalnego produktu.

Platformy: PC, PS3, X360

Wydawca: EA Polska

Średnia ocen w sieci: 55/100

Resident Evil 6

Mało jest produkcji tak popularnych na świecie i tak mocno związanych z japońską pop-kulturą jak seria Resident Evil. Już od 16 lat firma Capcom „straszy nas" swoimi survival-horrorami, w których przeciwstawiami się hordom mutantów, zombie, tajemniczym plagom, terrorystom czy kultystom. Nawet osoby niespecjalnie przepadające za grami mogły się z Resident Evil zetknąć, bo pojawiło się aż 5 kinowych produkcji, z Millą Jovovich w roli głównej, a także szereg pisanych na podstawie gier powieści i komiksów.

Nowa część po raz kolejny tradycyjnie przedstawia scenariusz oparty o intensywne rozprzestrzenianie się potężnego wirusa, który zaraża ludzi i zamienia ich w zombie. Za infekcją stoi początkowo nieznana organizacja bio-terrorystyczna. Zajmujemy się oczywiście eliminacją zainfekoawnych, korzystając z różnych broni palnych i borykając się z niedoborem amunicji. Wiele scen przerywanych jest wstawkami wideo albo quick-time eventami, czyli momentami pozwalającymi wykonywać nietypowe akcje, co dodaje grze jeszcze więcej filmowości. Sama gra rozpoczyna się od krótkiego wstępu, dopiero następnie wybieramy jedną z trzech kampanii, które rozgrywamy mając u boku komputerowego partnera albo realnego znajomego. Po ukończeniu całości pojawia się jeszcze czwartka kampania, już kierowana wyłącznie do jednego gracza. Każdy z zestawów misji przybliża nam zupełnie inne wydarzenia i historie znanych dobrze fanom Resident Evil postaci, takich jak Chris Redfield czy Leon Kennedy.

Pomimo tak solidnego przygotowania, gra otrzymała niezwykle mieszane oceny, wahające się w obrębie niemal całej skali. Większość miłośników serii RE narzeka, że twórcy chcieli dogodzić zbyt wielu typom graczy, przez co gra utarciła swój mroczny klimat i wzbogaciła się o nieciekawe, irytujące momenty. Z drugiej strony wielu redakcjom spodobały się zmiany i oceniły Resident Evil 6 niezwykle wysoko. Mi, jako osobie niespecjalnie przepadającej za survival-horrorami i mocno „japońskimi" grami akcji, gra wydała się przystępna i ciekawa.

Platformy: PS3, X360

Wydawca: Cenega Poland

Ocena: średnia ocen w sieci 67/100

Forza Horizon

Gry wyścigowych spod znaku Forza to jedne z kilku znaków rozpoznawczych konsoli Xbox 360. Dostępne wyłącznie na tę platformę tytuły znane były do tej pory przede wszystkim z poważnego podejścia do swojej tematyki. Każda gra oferowała spory wybór licencjonowanych pojazdów i wymagała od gracza dużych umiejętności... oraz chęci do jeżdżenia głównie po zamkniętych torach. Forza Horizon to mały odskok od głównego nurtu, w którym bierzemy udział i w klasycznych wyścigach, i w długich rajdach oraz cieszymy się swobodną jazdą po bezdrożach.

Pozostało 95% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"