Podobnie jak istnieje ars amandi - sztuka kochania, istnieje też ars bibendi - sztuka picia.
Pierwszym paragrafem tej sztuki jest umiarkowanie. "Wlewanie do żołądka potwornych ilości wódki, piwa, likieru i wina, bezładna mieszanina trunków, pośpiech i łakomstwo nie dadzą nigdy prawdziwego zadowolenia. Pić należy powoli, wybrednie, z rozwagą, zastanowieniem i z szacunkiem dla napoju" - pisał znawca przedmiotu Julian Tuwim.
Jeśli ktoś nie szanuje trunku, i siebie samego, skutki są opłakane: po ciężkim, pijackim śnie - nudności, potworny ból głowy, suchość w gardle, biegunka, drżenie rąk - czyli kac, katzenjamer, kociokwik, pochmiel (jak mawiali Zagłoba), glątwa (Witkacy). Po prostu wynik zatrucia organizmu alkoholem.
Profesor psychologii Jeffrey Wiese opublikował w " Annales of Internal Medicine" artykuł o kacu, opierając się na ponad stu naukowych artykułach o glątwie, jakie ukazały się na świecie od 1966 roku. Ameryki nie odkrył, ale rąbka tajemnicy (poliszynela) uchylił: ponad 75 proc. ankietowanych przyznało, że zna kaca z własnego doświadczenia. Uczony nie powinien oczekiwać Nobla, ale ludzkość i tak będzie mu wdzięczna. Dlatego posłuchajcie głosu NAUKI: Kac pojawia się prawie zawsze, jeśli dawka alkoholu wypitego w ciągu 4 do 6 godzin przekracza 1,5 grama na każdy kilogram ciała. Organizm przekształca alkohol w aldehyd octowy, potem w kwas octowy i w końcu w dwutlenek węgla. Sprawcą kaca jest ów aldehyd octowy. Gdy się pojawia w organizmie, rozpoczyna się trzeźwienie. I wtedy dają o sobie znać objawy pochmielu: mokra ścierka na czole albo worek z lodem na potylicy, tapczan, opuszczone rolety...
Z naukowego punktu widzenia nie ma skutecznego środka na kaca i chyba prędko nie zostanie znaleziony. Dlaczego? Chemia ma swoje prawa, kac będzie nękał ludzkość, aż ktoś nie wpadnie na sposób przyspieszenia wydalania aldehydu octowego. Wszystkie sposoby na kaca to legendy i placebo. Sok z kiszonej kapusty, aspiryna, kawa z cytryną pomagają jak umarłemu kadzidło. Kaca trzeba przeczekać. Trzeba coś zjeść, napić się wody, soku pomidorowego. Ale bez złudzeń, skoro był grzech, to pokuta też musi być.