Album Celebrating Jon Lord

Muzycy kilku składów Deep Purple oraz Bruce Dickinson pożegnali słynnego organistę w The Royal Albert Hall - pisze Jacek Cieślak.

Aktualizacja: 30.10.2014 06:20 Publikacja: 29.10.2014 17:30

Różni wykonawcy, Celebrating Jon Lord, Mystic, 3CD, 2014

Różni wykonawcy, Celebrating Jon Lord, Mystic, 3CD, 2014

Foto: materiały prasowe

Wiele składów miało Deep Purple, kłótnie mieszały szeregi supergrupy na wszelkie możliwe sposoby, ale Jon Lord wydawał się niezastąpiony.

Twórca monumentalnych akordów i solówek na organach Hammonda, nawiązujący do muzyki średniowiecza, baroku i Bacha, trwał jako gwarant spójności brzmienia grupy. Od samego początku towarzyszył mu tylko perkusista Ian Paice. Po rozpadzie grupy w latach 70. znaleźli schronienie w Whitesnake.

Jon Lord był też postacią szczególną dla polskich fanów. Przyjechał do Polski jeszcze w szeregach Artwoods. Choć wiedzę o muzycznej klasyce mieli także pianista Rick Wright z Pink Floyd czy Rick Wakeman z Yes, to tylko Lordowi udało się jeszcze pod koniec lat 60. doprowadzić do nagrania płyty szczególnej – „Concerto for Group and Orchestra". Królewską Orkiestrą Symfoniczną dyrygował sir Malcolm Arnold, m.in. zdobywca Oscara za muzykę do filmu „Most na rzece Kwai". Śpiewał Ian Gillan.

W przeważającej części były to kompozycje na orkiestrę. Musiały minąć dwie dekady, by takie spotkania ponad podziałami – symfoników i rockmanów – stały się normą, a z czasem modą. Lord ją wykreował.

Tym większym dramatem była dla rockowej sceny i fanów diagnoza choroby nowotworowej muzyka. W 2002 roku wziął udział w pożegnalnym tournée, choć nie miał już sił grać całego repertuaru. Pojawiał się w finałowej części, w pierwszej zastępowany przez obecnego pianistę Deep Purple Dona Aireya. Potem znajdował siłę już tylko na pojedyncze koncerty. Zmarł w 2012 roku. Koncert w Royal Albert Hall nie mógł zgromadzić wszystkich muzyków Deep Purple, bo zaproszenie Ritchiego Blackmore'a zachwiałoby trwałością obecnego składu. Zabrakło Davida Coverdale'a. Ale program jest imponujący.

Purple w obecnym składzie wykonali „When a Blind Man Cries", „Perfect Strangers" i „Black Night". Miłym akcentem jest obecność na scenie muzyków z Whitesnake – Berniego Marsdena i Micky'ego Moody'ego. Pojawił się też wielki konkurent Lorda Rick Wakeman, któremu w „Burn" partneruje Bruce Dickinson. Muzycy pokazali pazur, a efekt wzmacnia orkiestra.

Finał przypadł w udziale Glennowi Hughsowi, który pomimo upływu lat pokazał, jak fenomenalnymi głosem dysponuje, śpiewając „You Keep on Moving" z niedocenianej płyty „Come Taste the Band". Ostatnia piosenka zaskoczy wszystkich. To żaden z najbardziej znanych przebojów Deep Purple, tylko blues „This Time Around", również pochodzący z „Come Taste the Band". Warto powrócić do tego albumu, również po to, by uszanować wkład Jona Lorda.

Jacek Cieślak

Wiele składów miało Deep Purple, kłótnie mieszały szeregi supergrupy na wszelkie możliwe sposoby, ale Jon Lord wydawał się niezastąpiony.

Twórca monumentalnych akordów i solówek na organach Hammonda, nawiązujący do muzyki średniowiecza, baroku i Bacha, trwał jako gwarant spójności brzmienia grupy. Od samego początku towarzyszył mu tylko perkusista Ian Paice. Po rozpadzie grupy w latach 70. znaleźli schronienie w Whitesnake.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem