DiCaprio, nominowany w tym roku do Oscara za rolę w filmie "Zjawa" spotkał się z rosyjskim przywódcą tylko raz. Miało to miejsce w 2010 roku na konferencji w sprawie ochrony tygrysów syberyjskich.
- Moja fundacja wsparła ochronę tych wielkich kotów. Rozmawialiśmy o nich z Władimirem Putinem, nie poruszaliśmy tematów politycznych - zastrzegł aktor.
Podczas tego spotkania Putin wyraził uznanie dla DiCaprio, który przyleciał na konferencję mimo wyjątkowo trudnych warunków pogodowych. Zdaniem Putina świadczyło to o tym, że jest "swoim chłopem" i "prawdziwym mężczyzną", bo wielu na jego miejscu zrezygnowałoby z lotu.
Leonardo DiCaprio, który ma dwoje pochodzących z Rosji dziadków, uważa, że warto, aby powstało więcej filmów o historii tego kraju. Aktor stwierdził, że przewijało się przez nią mnóstwo postaci o niemal szekspirowskich charakterach, a zagranie ich byłoby dla aktora prawdziwym wyzwaniem.
- Lenin byłby ciekawą rolą, chętnie zagrałbym też Rasputina - wyznał aktor.