Wszystkie kraje przechodzą jakieś swoje mniejsze lub większe kryzysy. My dopiero przyzwyczajamy się do demokracji, do tego, że sami za pomocą karty wyborczej możemy pomóc zapewnić Polsce ład i porządek. Oczywiście, mnie także rażą ataki personalne. Godność trzeba umieć zachować w każdej sytuacji, także jeśli nie zgadzamy się z kimś w sprawach urządzania państwa. Tym bardziej że przecież obie główne partie chcą dziś tego samego – dobra Polski. Dlatego agresywna nieraz walka personalna nie przysporzyła chwały tym, którzy brali w niej udział, i może pozostać po niej jakiś osad, który będzie utrudniał współpracę.
Czy po tylu obraźliwych słowach możliwa będzie współpraca między głównymi partiami, PiS i PO?
W polityce wszystko jest możliwe, jeśli tylko partie te zechcą wziąć pod uwagę dobro państwa i przyszłość obywateli. Życzyłbym sobie, aby tak się stało. Poza tym, kiedy jako rząd na uchodźstwie pozostawaliśmy poza krajem, to o emigracji niepodległościowej wiele osób mówiło, że to nie ma sensu, że to wojna z wiatrakami. A my przetrwaliśmy, wierząc, że kiedyś Polska odzyska niepodległość, i pilnując, by kurz nie przykrył naszej historii, by nie przykrył chociażby akt dotyczących Katynia. I doczekaliśmy tego, co wydawało się dla wielu niemożliwe.
Niektórzy twierdzą, że te wybory były najważniejsze od czasu obalenia komunizmu w 1989 roku.
Dla mnie wszystkie wybory są równie ważne. Te może są specyficzne o tyle, że odbywają się wcześniej, po dwóch latach. I nic poza tym.