– Jeszcze w tym tygodniu wydam postanowienie o podjęciu na nowo umorzonego śledztwa. Poprowadzi je pion śledczy IPN, któremu przekażę wszystkie materiały i moje ustalenia – ujawnił „Rz” Krzysztof Urbaniak z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Od lat z uporem prowadził tę sprawę. Prokurator wyjaśnia, że zbrodniami komunistycznymi może się obecnie zajmować tylko IPN, a nie prokuratura. Dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Marek Lasota deklaruje, że dołoży starań, by dochodzenie przebiegało sprawnie i szybko.
Zwłoki związanego z opozycją studenta UJ Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 roku w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej 7 w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas sprawę, twierdząc, że Pyjas „spadł ze schodów”. Wznowione w 1991 roku śledztwo trzykrotnie (ostatnio w 1999 r.) było umarzane z powodu braku dostępu do materiałów SB i niewykrycia sprawców.
W IPN odnalazły się teczki trzech współpracowników SB, którzy inwigilowali Stanisława Pyjasa
Jednak prokuraturze udało się ustalić, że Pyjas na pewno został pobity ze skutkiem śmiertelnym, a nie spadł ze schodów, i że był to mord polityczny. Funkcjonariusze SB co najmniej inspirowali działania sprawcy pobicia, a następnie wpływali na tok śledztwa i zacierali ślady. Jako jedną z wersji przyjęto, że studenta pobił na zlecenie SB krakowski bokser, który kilka miesięcy później sam zginął w niejasnych okolicznościach. Dotychczas, za utrudnianie śledztwa, skazani zostali tylko dwaj wysocy funkcjonariusze SB i MO. Sprawa trzeciego, byłego wiceministra MSW gen. Bogusława S., nie jest wciąż rozpatrzona.
Jakie nowe fakty uzasadniają wznowienie śledztwa? – Uzyskałem dostęp do dowodów wcześniej nieznanych – mówi prokurator Urbaniak.