– Śmierć brata niesie za sobą serię pytań, które od miesięcy pozostają bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że tym razem dowiem się, dlaczego umarł – mówi Andrzej B.
Krzysztof zmarł w styczniu w lubelskim szpitalu. Dzień wcześniej w agonalnym stanie trafił tam z Aresztu Śledczego w Lublinie. W dniu, kiedy umarł, sąd na wniosek dyrektora aresztu udzielił mu przerwy w odbywaniu kary.
Brat i matka mężczyzny nie zostali poinformowani o przewiezieniu Krzysztofa do szpitala. O jego śmierci dowiedzieli się przypadkowo kilka tygodni później.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci aresztanta był uraz głowy zadany tępym i twardym narzędziem.
Prokuratura Rejonowa w Lublinie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy aresztu. Chodziło o „nieudzielenie pomocy znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia” Krzysztofowi, w następstwie czego mężczyzna zmarł.