Poprosili ją o to opolscy działacze. — Czuję się w obowiązku wesprzeć moją partię ale nie chcę absolutnie być jedynką na liście dolnośląsko — opolskiej — zastrzega jedna z najlepiej rozpoznawalnych działaczek ugrupowania Andrzeja Leppera. — Na pewno nie pociągnę tej listy — dodaje skromnie.
[srodtytul]Zastanawiała się nad Dutkiewiczem[/srodtytul]
Lewandowska realnie ocenia szanse zarówno swoje jak i Samoobrony. — Zaczynamy od nowa, do partii przychodzą nowi, młodzi ludzie, zbieranie podpisów idzie doskonale, ale w obecnej sytuacji to PO i PIS zgarną pulę — ocenia. — Dlatego uważam, że nowy ruch społeczny Rafała Dutkiewicza to pomysł na rozbicie dwupartyjnego układu, nawet zastanawiałam się na zapisaniem do Polski XXI. Ale uważam, że Samoobrona to najbardziej patriotyczna partia w Polsce.
Pomysł na kampanię to „Solidarna Samoobrona w Europie”, ale kandydaci będą stąpać po prawdziwym polu minowym: afera gruntowa, seksafera i inne obyczajowe wpadki działaczy oraz ich kłopoty z prawem. — To media wykreowały jakiś mój romans z Januszem Maksymiukiem — odpowiada Sandra Lewandowska, zapytana o egipskie wycieczki i zdjęcia na plaży w prasie bulwarowej. — Bywam spontaniczna, ale w kampanii z niczym nie wyskoczę. A ileż można wałkować ten Egipt...
Maksymiuk, który jest oskarżony o oszustwa i zatajenie prawdy w oświadczeniach majątkowych (tę sprawę ujawniła w 2007 roku „Rz”) ma startować z podkarpackiej listy Samoobrony. — To jego problemy i on je będzie wyjaśniał wyborcom. Przecież zawsze może pokazać w ilu sprawach został uniewinniony — ucina Lewandowska.