W latach 70. XX w. w rządzonej przez komunistów Polsce nastąpiło zbliżenie Kościoła i środowisk twórczych. W czasach, kiedy oficjalna polityka kulturalna państwa nie sprzyjała działaniom wychodzącym poza ramy zakreślone przez cenzurę, Kościół stał się przystanią dla tych twórców, którzy nie chcieli pogodzić się z lansowanym monizmem kulturowym. Zwłaszcza że w oficjalnej przestrzeni nie było miejsca na nawiązania do wielowiekowej tradycji religijnej.
Kultura w założeniach ideologów miała być miejscem walki klas, a dotychczasowa, wielowiekowa tradycja miała zostać poddana reinterpretacji lub skazana na zapomnienie. Ci, którym nie było po drodze z lansowaną oficjalnie wizją kultury, znaleźli w Kościele sprzymierzeńca i sojusznika. Zbliżeniu twórców i Kościoła sprzyjały również zmiany, które zachodziły w samym Kościele po Soborze Watykańskim II.
W pierwszej połowie lat 70. inicjatywy warszawskich artystów skupione wokół ks. Tadeusza Uszyńskiego i ks. Wiesława Al. Niewęgłowskiego zyskały poparcie w osobie księdza biskupa Władysława Miziołka. Z jego inicjatywy w 1975 r. w Warszawie zorganizowano Tydzień Kultury Chrześcijańskiej. W oparciu o doświadczenia istniejącego już wcześniej festiwalu piosenki religijnej „Sacrosong”, stworzono imprezę, która nie miała dotychczas swojego odpowiednika w powojennej historii Polski. W ciągu jednego tygodnia w pięciu kościołach Warszawy odbyło się kilkanaście występów, wieczorów poetyckich, koncertów i wykładów. Idea „tygodnia” spotkała się z ciepłym przyjęciem i zyskała aprobatę głowy polskiego Kościoła kardynała Stefana Wyszyńskiego. W następnych latach podobne imprezy zaczęto organizować na terenie większości diecezji w całym kraju.