Olsztyński prokurator Piotr Jasiński, który wykrył i oskarżył porywaczy zamordowanego w 2003 r. Krzysztofa Olewnika, ma dziś kilka zarzutów dyscyplinarnych. Najpoważniejszy dotyczy wyniesienia w 2006 r. z kancelarii tajnej dokumentu z klauzulą ściśle tajne. Z informacji "Rz" wynika, że śledczy może uniknąć kary. Sprawa dyscyplinarna toczy się powoli i zarzut może się wkrótce przedawnić.
[srodtytul]Trzy lata do spokoju[/srodtytul]
Sprawa Jasińskiego trafiła do sądu dyscyplinarnego w styczniu 2009 r. Kilka razy ją odraczano, nie zakończyła się do dziś. Na jakim jest etapie, nie wiadomo, bo takie postępowania są tajne. – Sprawa jest w toku – kwituje pytania "Rz" Elżbieta Szarek, przewodnicząca Sądu Dyscyplinarnego dla Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym.
Tymczasem sprawy dyscyplinarne przedawniają się po trzech latach (od momentu zaistnienia przewinienia), a jeśli wszczęto postępowania –po pięciu. Zarzut wobec Jasińskiego przedawni się więc w tym roku. – I tak się stanie, jeśli w tym tempie będzie się toczyć postępowanie – mówi informator "Rz".
Sprawa Jasińskiego nie jest wyjątkiem. Z powodu przedawnienia lub znikomej społecznej szkodliwości czynu umorzono aż 54 ze 144 zakończonych postępowań dyscyplinarnych wobec prokuratorów z lat 2005 – 2009 – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, do których dotarła "Rz". Przedawnił się m.in. jeden z zarzutów dyscyplinarnych wobec prokuratora Marka Z. z Białegostoku, obwinionego o brak nadzoru i błędy w śledztwach. Za inny dostał upomnienie.