[b][link=http://blog.rp.pl/skwiecinski/2010/03/09/pendriveowy-test-dla-demokracji/" "target=_blank]Komentarz Piotra Skwiecińskiego[/link][/b]
Na zabezpieczonym kilka tygodni temu przez CBA przenośnym dysku asystenta byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego biegli znaleźli dokumenty, które mogą świadczyć o tym, że Marcin Rosół pomagał mu w przygotowaniach do zeznań przed komisją śledczą – poinformowało Radio RMF FM.
Oprócz projektu wystąpienia Drzewieckiego na przenośnej pamięci śledczy mieli znaleźć pytania do byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Może to oznaczać, że Rosół przygotowywał do przesłuchania nie tylko innego świadka, ale też członków sejmowej komisji śledczej.
– Gdyby się okazało, że koledzy z PO byli jakoś instruowani, to oczywiście byłaby to kompromitacja – ocenia Zbigniew Wassermann z PiS.
Posłowie Platformy z komisji stanowczo zaprzeczają: – To kompletna bzdura – mówi Sławomir Neumann. – Ja na pewno z takiej pomocy nie korzystałem i nie sądzę, by zrobił to któryś z kolegów. Byłaby to co najmniej dziwna sytuacja. Pytania umiemy sobie napisać sami!