Reklama

Co cmentarze mówią o nas?

Przemiany w nekropoliach odzwierciedlają rozluźnienie obyczajów, jakie obserwujemy w życiu. Kiedyś spacer z psem czy rozmowa przez komórkę były niedopuszczalne – mówi badaczka śląskich cmentarzy

Publikacja: 30.10.2011 20:39

Co cmentarze mówią o nas?

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Co współczesne cmentarze mówią o nas?

Barbara Lewicka, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego:

Jak zmienia się nasz gust. Możemy to obserwować zwłaszcza teraz, po tym, gdy od lat 90. nastąpił rozkwit cmentarzy. Wcześniej groby były takie same, wykonane z takich samych płyt z lastriko. W latach 90. to się zmieniło. Stało się bardziej kolorowo, wręcz wystawnie. Pomnik ma powstać szybko i odpowiadać modzie.

Reklama
Reklama

Czyli?

Charakterystyczne są w ostatnich latach np. motywy serca. Ale wciąż wielu preferuje klasyczne proste groby.

Czy grób odzwierciedla to, jakie były nasze relacje ze zmarłym?

Nie do końca. Wynika to z zasady, że o zmarłych nie mówi się źle.

Reklama
Reklama

Przez prawie dwa lata prowadziła pani ze studentami obserwację cmentarzy w Katowicach i Gliwicach. Jakie wnioski wypływają z pani badań?

To były badania obserwacyjne. Co miesiąc, co tydzień, niemal każdego dnia notowaliśmy swoje spostrzeżenia: natężenie ruchu, charakterystykę osób odwiedzających cmentarze, a także po co na nie przychodzą. Okazuje się, że cmentarze mają swój stały, niezmienny rytm wyznaczany przez zmieniające się pory roku. Najtłumniej odwiedzane są oczywiście teraz, od października do listopada. Zimą, do marca praktycznie zamierają, nawet boczne alejki są nieodśnieżane. Budzą się wiosną i latem. Są wtedy także miejscem spacerów, wymiany poglądów. Duży ruch, więcej zniczy zaobserwować można wyjątkowo pod koniec stycznia w Dzień Dziadka i Babci.

Czy cmentarze zmieniają się tak, jak zmieniają się obyczaje?

Odzwierciedlają na pewno rozluźnienie obyczajów, jakie obserwujemy w życiu. Spacery z psem czy rozmowa przez telefon komórkowy kiedyś były niedopuszczalne, dziś jest inaczej. Liberalizuje się nasze życie, więc liberalizuje się życie wokół cmentarzy.

Reklama
Reklama

Zdjęcia zmarłych na pomnikach kiedyś były bardzo popularne, ale dziś praktycznie nie spotyka się nowych grobów z fotografiami.

Zdjęcia na nagrobkach były bardzo popularne w okresie komunizmu, kiedy nie można było sobie pozwolić na rodzaj wyróżnienia. Społeczeństwo egalitarne za życia i po śmierci miało być równe, więc te zdjęcia w jakiś sposób urozmaicały, personalizowały grób. W PRL na niewiele można było sobie pozwolić, więc popularne było umieszczanie na pomniku także informacji o orderach czy koligacjach rodzinnych.

Cmentarze dla zwierząt, kiedyś uznawane za coś dziwnego, niedopuszczalnego, czy dzisiaj już nas nie szokują?

Tak. Zwłaszcza w dużych miastach są coraz bardziej popularne cmentarze dla zwierząt, i nie jest to już łamaniem tabu. To świadczy nie tylko o wpływie kultury zachodniej i spowszednieniu tej formy pamięci o naszych ukochanych zwierzakach. Także o tym, że nasz szacunek dla zwierząt jest coraz większy. Zmienia się także nasze myślenie, że pogrzeb i grób należy się tym, którzy mają dusze.

Reklama
Reklama

Po co nam, żyjącym są dziś groby?

Nagrobki, jakie odwiedzamy dziś, to wytwór XIX-wieczny, a więc stosunkowo nowy. Wcześniej zmarłych chowano w centrach miast, wokół kościołów, co wiązało się z brakiem miejsca. Po kilku latach grób przekopywano, by zrobić miejsce dla innych. Grób nie był czymś, do czego przywiązywano wagę.

Dopiero w wyniku rewolucji francuskiej, przemian mentalności doprowadziły do zdemokratyzowania się społeczeństwa, w efekcie do zbudowania poczucia własności jednostki. Narodziło się poczucie, że jeśli mieliśmy prawo do wolności jednostki za życia, indywidualności, musimy mieć prawo do swojego grobu. Grób ma upamiętnić jednostkę, a nie grupę.

—rozmawiała Izabela Kacprzak

Co współczesne cmentarze mówią o nas?

Barbara Lewicka, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Międzynarodowe zawody łazików marsjańskich. W finale dwa zespoły z Politechniki
Kraj
Pierwsza taka biblioteka w Polsce. Metroteka, czyli książki pod ziemią na stacji metra Kondratowicza
warszawa
Ruchy miejskie nie chcą hali na Skrze. Ekspert: To dobrze skomunikowane miejsce
Warszawa
Od kontrowersji do sukcesu? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie bije rekordy popularności
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama