Dzieciństwo z komputerem

Chować komputer przed dzieckiem czy starać się zaprzyjaźniać tych dwoje? Prędzej komputer zniszczy wam dziecko czy dziecko – komputer?

Publikacja: 25.08.2012 01:01

Dzieciństwo z komputerem

Foto: ROL

Tekst z archiwum tygodnika "Przekrój"

„Popularność nowej rozrywki wśród dzieci gwałtownie wzrosła (...).Ten nowy intruz wniósł w prywatną sferę domu niepokojący wpływ. Rodzice dostrzegli zagadkową przemianę w zachowaniu ich dzieci. Są zaszokowani natłokiem nowych problemów i czują się nieprzygotowani, przestraszeni, oburzeni i bezradni. Nie mogą wyprosić niechcianego gościa z domu, gdyż złapał w swą silną garść ich dzieci”. Zapewne wielu rodziców odnajdzie w tym cytacie swoje odczucia wobec komputera. Tymczasem słowa te wypowiedziano w 1936 roku, a owym „intruzem” było... radio.

Podobne wypowiedzi można odszukać w początku XX wieku, gdy serca dzieci podbiło kino, oraz na przełomie lat 40. i 50., w okresie narodzin telewizji. Komputer nie jest więc pierwszym medium, które budzi przestrach rodziców. Ale zmiany, jakich on dokonuje, różnią się znacznie od wcześniejszych. O ile bowiem kino, radio i telewizja służyły głównie rozrywce, o tyle komputer stał się niezbędnym narzędziem pracy i edukacji. Właściwie bez niego trudno się dziś obyć, choć można sobie nieźle radzić bez radia, telewizji czy kina. Poznanie jego możliwości wymaga też dużo więcej pracy niż nauka włączania radia czy przycisków na telewizyjnym pilocie. Dlatego – choć rodzice traktują komputer jak intruza w dziecięcym pokoju – dziecko powinno czy wręcz musi się uczyć jego obsługi. Problemów, jakie się przy tym pojawiają, jednak nie brakuje. Wyróżniliśmy sześć sfer, które mogą budzić i nadzieję, i niepokój rodziców, po czym opierając się na danych naukowych, wypisaliśmy wszystkie korzyści i problemy z nimi związane. Staraliśmy się też znaleźć radę, która pomoże „nieprzygotowanym, przestraszonym, oburzonym i bezradnym” rodzicom. A gdy już oswoją intruza, kto wie, może zmieni się on w przyjaciela?

Edukacja i rozwój intelektualny

Zalety:

Wady:

Porada:

Znów z pomocą przychodzi umiar oraz organizacja czasu. Rodzice i nauczyciele powinni pokazywać różne źródła wiedzy – książki, samodzielne obserwacje, Internet – i zachęcać do sprawdzania wiedzy, rozwijając w dziecku krytyczne podejście do informacji. Najlepiej zresztą działa własny przykład. Trzeba też słuchać tego, co dzieci do nas mówią, rozmawiać z nimi. Gdy zaskoczą nas dziwną informacją, dopytać się, skąd ją wzięły i dlaczego tak sądzą. A potem razem z nimi zweryfikować tę wiedzę, wskazywać najważniejsze elementy.

Komunikacja – czy serwisy społecznościowe, komunikatory i mikroblogi mogą szkodzić?

Zalety:

Wady:

Porada:

Nie należy popadać w paranoję i wszędzie wypatrywać zagrożeń, ale koniecznie trzeba uświadomić dziecku, że ludzie w Internecie nie zawsze są tymi, za kogo się podają. Trzeba też je ostrzec, by nie podawało nikomu swojego nazwiska, numeru telefonu ani adresu.

Ważne jest też wytłumaczenie, że wirtualne znajomości rzadko mają wartość w realnym świecie, a znajomi z Internetu zwykle nie są skłonni do pomocy w prawdziwych problemach.

Warto też obserwować, jakie aktywności przed komputerem zajmują naszemu dziecku najwięcej czasu, i ewentualnie interweniować, proponując sensowną alternatywę. Dobrze też wiedzieć, na czym właściwie polega spędzanie czasu, na przykład na Facebooku – nawet jeśli nas to nie interesuje, to założenie przez nas konta sprawi, że przynajmniej będziemy wiedzieli, o co w tym wszystkim chodzi.

Zdrowie – czy komputer sprawi, że dzieci będą grube i krótkowzroczne?

Zalety:

Wady:

Porada:

Przede wszystkim należy ustalić, ile czasu dziecko może spędzić dziennie przed komputerem. Stanowisko pracy – biurko, krzesło – powinno być wygodne i przyjazne dla zdrowia. Warto zakupić nowoczesny, duży monitor ciekłokrystaliczny i ustawić około metra od użytkownika. Można też zorganizować dziecku dodatkowe zajęcia fizyczne, by ćwiczyło zdrętwiałe mięśnie pleców, szyi, ręki i palców. Ćwiczenia te zapobiegną też rozwojowi otyłości. Dobrze jest też zaopatrzyć dziecko w gry, które wymagają ruchu.

Przemoc i seks

Wiele najpopularniejszych gier komputerowych opiera się na przemocy – to fakt. Z kolei Internet pełen jest treści związanych z seksem. Czy jednak może to faktycznie zagrozić dzieciom? Problem w tym, że brak obiektywnie przeprowadzonych badań – każde z nich wydaje się mieć z góry założoną tezę.

Zalety:

Wady:

Porada:

Pamiętajmy, że gry, podobnie jak filmy, przeznaczone są dla określonych grup wiekowych. Coraz większy procent graczy to ludzie po 30. roku życia i to dla nich tworzy się tytuły takie, jak „Grand Theft Auto” czy „50 Cent: Bulletproof”. Do rodziców należy kontrolowanie, czy dana gra nadaje się dla ich dziecka. Pomoc stanowi system oznaczeń PEGI (www.pegi.info), ale warto też samodzielnie odwiedzić serwisy recenzujące gry i wyrobić sobie zdanie o konkretnym tytule. Pomóc mogą też systemy kontroli rodzicielskiej – więcej o nich przeczytasz w części poświęconej bezpieczeństwu.

Jeśli chodzi o wiedzę o seksie, to jedynym rozsądnym sposobem jest na tyle wczesne przekazanie dziecku najważniejszych informacji, by to ono mogło stać się źródłem informacji dla innych i potrafiło ocenić informacje z sieci.

Bezpieczeństwo

Najlepszym zabezpieczeniem przed zagrożeniami, jakie niosą ze sobą komputery, jest po prostu zdrowy rozsądek i odrobina wiedzy. Kłopot w tym, że dzieciom może brakować i jednego, i drugiego. Dlatego to właśnie rodzice muszą wykazać się szczególną czujnością.

Piractwo

Ściąganie plików z sieci jest tak powszechne, że mało kto myśli o tym jako o realnym zagrożeniu. Gwoli wyjaśnienia – samo ściąganie piosenek czy filmów nie jest nielegalne. Jest za to niezgodne z prawem pobieranie programów i gier oraz udostępnianie jakichkolwiek chronionych prawem autorskim plików. Niestety, zazwyczaj ściąganiu towarzyszy właśnie udostępnianie, więc radosna twórczość naszego dziecka może się skończyć nawet wizytą policji. Wniosek – musisz wiedzieć, co twoje dziecko robi, bo nikogo nie będzie obchodzić wytłumaczenie w rodzaju: „Ale ja się na tym nie znam!”.

Wirusy i wrogie programy

Wbrew pozorom Internet nie jest pełen czyhających na nasz komputer wirusów, jednak przy odrobinie pecha (i niefrasobliwości) można coś takiego na swoją maszynę ściągnąć. Najprostsze rozwiązanie to dobry program antywirusowy. Pamiętajmy jednak, że zwykle rok po zakupie kończy się subskrypcja na aktualizowanie bazy antywirusowej, a wtedy lepiej sięgnąć do portfela i odżałować te kilkadziesiąt złotych. Żal będzie większy, jeśli stracimy ważne dane.

Ograniczanie dostępu

Oczywiście zaufanie jest niezwykle ważne, ale nieco kontroli nie zaszkodzi. Dobrze, by na domowym komputerze, z którego korzysta kilka osób, każdy miał własne konto zabezpieczone hasłem, a konta dzieci miały ograniczone prawa wprowadzania zmian w konfiguracji komputera. Pomocne mogą być systemy kontroli rodzicielskiej. Czasem są one wbudowane, w innych przypadkach można posłużyć się specjalnymi programami dostępnymi w Internecie. Ich rola polega na ograniczaniu dostępu do stron WWW uznawanych za niebezpieczne czy nieodpowiednie, regulowaniu czasu, jaki dziecko spędza przed komputerem, czy umożliwianiu uruchamiania tylko tych programów, które wcześniej autoryzował opiekun. Bardziej zaawansowane systemy pozwalają filtrować treści opuszczające nasz komputer – można na przykład uniemożliwić wysłanie z komunikatora adresu czy numeru telefonu. Tylko czy to faktycznie pomoże?

Zalety:

Wady:

Porada:

Trzeba rozwijać w dziecku wyobraźnię na kilka sposobów. Nie rezygnując z komputera, wspólnie rysować, malować, wymyślać opowieści, obserwować rzeczywistość. Sprawdza się też wyznaczanie limitu grania na komputerze.

„Przekrój” 30/2009

Tekst z archiwum tygodnika "Przekrój"

„Popularność nowej rozrywki wśród dzieci gwałtownie wzrosła (...).Ten nowy intruz wniósł w prywatną sferę domu niepokojący wpływ. Rodzice dostrzegli zagadkową przemianę w zachowaniu ich dzieci. Są zaszokowani natłokiem nowych problemów i czują się nieprzygotowani, przestraszeni, oburzeni i bezradni. Nie mogą wyprosić niechcianego gościa z domu, gdyż złapał w swą silną garść ich dzieci”. Zapewne wielu rodziców odnajdzie w tym cytacie swoje odczucia wobec komputera. Tymczasem słowa te wypowiedziano w 1936 roku, a owym „intruzem” było... radio.

Pozostało 93% artykułu
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił