- Patrzę na was i myślę o jednym. O tym, że ten dzień, 10 kwietnia 2013 roku, pokazał już z całą pewnością, że polski obóz patriotyczny jest silny. Polski obóz patriotyczny jest w stanie obronić naszą ojczyznę – rozpoczął drugie przemówienie były premier. - Obronić przed kłamstwem, przed tym wszystkim, co kłamstwo za sobą niesie. Obronić naszą wolność, suwerenność, obronić Polskę wolną, suwerenną, sprawiedliwą. Dziś jest pewien jak nigdy w ciągu tych trzech lat, że zwyciężymy. Zwyciężymy! – podkreślił, po czym tłum zaczął krzyczeć: „Zwyciężymy, zwyciężymy"
Kaczyński przypominał swoim zwolennikom, że „mają swój wielki, choć zróżnicowany ruch, w którym są różne organizacje i różni ludzie". - Ogromny wkład wnosi Radio Maryja, niezależna prasa z Gazetą Polską i jej klubami, Ruch im. Lecha Kaczyńskiego, Solidarni 2010 i w końcu Prawo i Sprawiedliwość. Chciałbym tym wszystkim, którzy przychodzą tu, którzy są wierni, podziękować – wyznawał. Prezes PiS dodawał, że „miłość do tej ojczyzny, to też miłość do prawdy". Zaznaczał, że „korzeniem Rzeczypospolitej jest Jezus Chrystus". - O tym mówił Piotr Skarga i to pozostaje aktualne do dziś. Póty będziemy silni, póty będziemy mogli się obronić, póki korzeniem Polski będzie Chrystus – wyjaśniał.
Były premier przestrzegał też zebranych. - Tu jesteśmy razem, mamy poczucie siły, ale pamiętajmy, nasi przeciwnicy tu w Polsce i za granicą też są silni i chcą realizować swoje zamiary – mówił. Zastrzegł jednak, że jego środowisko na to „nie pozwoli, nie pozwoli Polski upokorzyć i zniszczyć". - Nie pozwolimy na to, żeby z Polską można było robić co się chce, teraz nie możemy pozwolić na smoleńskie kłamstwo – grzmiał ze sceny na Krakowskim Przedmieściu.
Kaczyński wyznał też, że „ta prawda jest coraz bliżej". - Droga jest trudna, rzucają nam kłody pod nogi, a czasem ciężkie przedmioty na głowę. Ale idziemy dalej, a ostatnie dni przyniosły kolejne dowody, że jesteśmy bliżej. Władza przyciśnięta musi się cofać – mówił do zebranych przed Pałacem Prezydenckim. Jego zdaniem „trzeba działać konsekwentnie, zdecydowanie, w jednym kierunku". - Jeśli będziecie to wiedzieli dzisiaj, za miesiąc, za rok, kiedy będą wybory, to zwyciężymy. Cała prawda wyjdzie na jaw, a z tej prawdy będzie budowana Polska jakiej chcemy. Jakiej chciał śp. prezydent Lech Kaczyński – kontynuował.
- Pamiętajmy o parze prezydenckiej, o ostatnim prezydencie, o posłach PiS i senatorach PiS. O ludziach, którzy walczyli we wspólnej sprawie – apelował prezes PiS. Ostrzegał, że „historia toczy się ciągle, ciągle istnieją zagrożenia, a Polska jest wyzwaniem". - Ale my możemy temu wyzwaniu podołać. Wielokrotnie w historii udowodniliśmy, że potrafimy. Żadne przemysły pogardy, żadne rechoty przemysłów pogardy tego nie zmienią – zakończył swoje przemówienie Jarosław Kaczyński. Po ostatnich słowach prezesa tłum długo skandował: „Jarosław, Jarosław".