Kloch w ten sposób skomentował w "Trójce" występ ks. Wojciecha Lemańskiego podczas "przystanku Woodstock" na panelu "Akademia Sztuk Przepięknych". Skonfliktowany z kurią warszawsko-praską kapłan skrytykował tam hierarchów polskiego Kościoła, mówiąc, że "muszą wymrzeć", by coś się zmieniło. Namawiał też do manifestowania sprzeciwu wobec kapłanów głoszących nieodpowiednie kazania, a także powiedział, że schizmy w Kościele wyszły wszystkim na dobre.
Zdaniem ks. Klocha, Lemański skupiając się na ostrej krytyce, stracił szansę na przekazanie pozytywnego przesłania do młodych.
Oczekuję od duchownego, który przyjeżdża na spotkanie z młodzieżą, pozytywnego przekazu - powiedział - Ten przekaz nie pozostawił pozytywnego obrazu, który pociągnąłby do Chrystusa, do Ewangelii - dodał.
Rzecznik episkopatu wytknął też ks. Lemańskiemu hipokryzję, wskazując, że "wiele mówił o tym, że każdemu należy się szacunek, a z drugiej strony podważał szacunek do biskupów".
Ks. Kloch dodał przy tym, że nie hierarchowie prawdopodobnie nie będą prowadzić dalszych rozmów z ks. Lemańskim, który jego zdaniem zachował się nieelegancko.