W 1992 r. Józef W. brutalnie zabił cztery osoby. Z trzema z nich pił wcześniej alkohol. Nie spodobało mu się, że opowiedziana przez niego historia wzbudziła ich śmiech. Czwartą ofiarą był sąsiad, którego W. zabił w drodze po kolejną porcję alkoholu.
Katowicki sąd skazał go na najwyższy możliwy ówcześnie wyrok 25 lat pozbawienia wolności. W trakcie odbywania kary W. 13 razy wnioskował o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Udało mu się to w lutym 2013 r., cztery lata przed końcem wyroku.
W. uchodził za „wyjątkowo spokojnego skazanego". Pracował, pomagał więźniom, brał udział w spotkaniach grup religijnych. Po zwolnieniu przyznano mu kuratora oraz nakazano podjęcie pracy i zawiadamianie o zmianie miejsca pobytu. Zakazano mu także kontaktów z osobami karanymi i spożywania alkoholu.
Sąd Okręgowy w Opolu podjął korzystną dla W. decyzję po pozytywnej opinii psychologa i wychowawcy z zakładu karnego, w którym morderca odbywał karę. W sprawie nie powołano biegłego, który mógłby wydać opinię o stanie psychiatrycznym skazanego. O przedterminowym zwolnieniu nie poinformowano także policji.
Kilka miesięcy później, w sierpniu 2013 r., Józef W. miał się dopuścić kolejnego przestępstwa. Po wizycie u znajomych zaprosił do siebie 21-letnią Magdę. Kobieta nie była świadoma jego przeszłości. W. miał zagrozić jej nożem i kilka razy zgwałcić.