Reklama

Zabił młodą konkubinę. Nie przyznaje się

Pod zarzutem zabójstwa 23-letniej kobiety odpowie przed sądem 59-letni Andrzej W., mieszkaniec Łodzi. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Aktualizacja: 03.12.2014 17:12 Publikacja: 03.12.2014 16:35

Zabił młodą konkubinę. Nie przyznaje się

Foto: Fotorzepa/Łukasz Solski

Do zbrodni doszło pod koniec lutego w mieszkaniu przy ul. Rzgowskiej w Łodzi. Policjanci przyjechali tam, by zatrzymać właściciela. – Mieli nakaz wystawiony przez prokuraturę Łódź Widzew. Mężczyzna miał być do niej doprowadzony, by usłyszeć zarzuty zmuszania świadka : dziewczyny jego syna do zmiany zeznań – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Syn Andrzeja W. odpowiada za usiłowanie zabójstwa. Prosił ojca, by ten „przemówił do rozsądku" jego dziewczynie. Andrzej W. pojechał do kobiety. Zaczął jej grozić, a potem bić. - Przewrócił ją na podłogę i uderzał pięścią i nogą w twarz. Złamał kobiecie nos – opowiada prok. Kopania.

Młoda kobieta powiadomiła prokuraturę, a ta zdecydowała o zatrzymaniu Andrzeja W. Kiedy policjanci pojechali do jego mieszkania drzwi były uchylone. Mundurowi weszli do środka. A tam na podłodze znaleźli zwłoki młodej, jak się później okazało 23-letniej kobiety, konkubiny Andrzeja W.

- W mieszkaniu widoczne były liczne ślady krwi. Prokurator i policjanci przeprowadzili oględziny miejsca zbrodni, a medyk sądowy przeprowadził oględziny ciała kobiety. Stwierdził, że zgon mógł nastąpić na około sześciu godzin wcześniej – opowiada prok. Kopania.

Zlecono sekcję zwłok ofiary podczas której stwierdzono liczne obrażenia ciała kobiety. - Przyczyną jej śmierci były rozległe urazy głowy. Zdaniem biegłego, charakter stwierdzonych obrażeń, ich lokalizacja na różnych powierzchniach ciała, zwłaszcza na głowie, przemawia za pobiciem jakimś twardym narzędziem. Sprawca uderzał w głowę. Chciał zabić – mówi prok. Kopania.

Reklama
Reklama

W momencie znalezienia zwłok Andrzeja W. nie było w mieszkaniu. Kilkadziesiąt minut później policjanci zatrzymali go na przystanku tramwajowym u zbiegu ulic Kilińskiego i Abramowskiego.

Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa swojej partnerki. – Nie przyznaje się do zbrodni – mówi prok. Kopania.

Dodaje, że z ustaleń śledczych wynika, że ofiara zaledwie od kilku dni była w związku z Andrzejem W. przeddzień zbrodni towarzystwie sąsiadów pili alkohol. Sąsiedzi wyszli ok. godziny 23. Kilka godzin później kobieta nie żyła.

Andrzej W. siedzi w areszcie. 59-latek był wcześniej wielokrotnie karany, w tym za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu. – Zarzuconych aktem oskarżenia czynów dopuścił się w warunkach recydywy – zauważa prok. Kopania.

Mężczyźnie grozi teraz nawet kara dożywotniego więzienia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
warszawa
Wygaszą Powiśle, by oglądać spadające gwiazdy. Centrum Nauki Kopernik zaprasza na deszcz Perseidów
Kraj
Miejscy wolontariusze bez ubezpieczeń? Warszawa odmawia wsparcia
Kraj
Cheerleading – nowe studia na AWF. Jak zostać instruktorem sportu w Warszawie?
Kraj
Nowe odcinki S7 pod Warszawą niemal gotowe. Znamy termin zakończenia prac
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama