Radykałowie jako wrogowie prezydenta

Jutro prezydent Bronisław Komorowski ogłosi nowy etap swej kampanii. Czy pomoże mu hasło wzorowane na zwycięskiej kampanii PiS z 2005 r.?

Aktualizacja: 23.03.2015 06:32 Publikacja: 22.03.2015 20:06

Prezydent Bronisław Komorowski

Prezydent Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Sztab prezydenta chce narzucić nowy podział na scenie politycznej: na Polskę racjonalną i Polskę radykalną. Cel – wywołać emocje wyborców, a przez to zwiększyć frekwencję wyborczą, co poprawi wynik Komorowskiego.

To nawiązanie do wyborów sprzed dekady, gdy PiS pokonało Platformą, używając podziału na Polskę solidarną i liberalną. Sztabowcy prezydenta chcą dziś wykorzystać podobny zabieg. Od poniedziałku Komorowski będzie prezentowany jako kandydat Polski racjonalnej, a więc polityk przewidywalny i umiarkowany. W rolach radykałów wystąpią pozostali kandydaci. – Znaleźliśmy dla nich wspólny mianownik – przekonuje jeden ze sztabowców PO. – Andrzej Duda to ekstremista katolicki, który sprzeciwia się in vitro i chodzi do Radia Maryja. Magdalena Ogórek też ma ekstremistyczne postulaty, choćby napisanie prawa na nowo. Paweł Kukiz, Janusz Korwin-Mikke czy Janusz Palikot to dla większości wyborców z definicji ekstremiści.

Podział na Polskę racjonalną i radykalną według badań jest istotny dla wyborców

Podział na Polskę racjonalną i radykalną to efekt badań społecznych, które zamówił sztab Komorowskiego. Mają one pokazywać, że dziś, po niemal dekadzie konfliktu PO i PiS, podział na radykałów i racjonalistów jest dla Polaków ważniejszy od dawnego podziału na ciepłych socjalistów i nieczułych liberałów.

Oczywiście, dla sztabu PO kluczowe jest obsadzenie w roli kandydata Polski radykalnej Andrzeja Dudy z PiS. Dlatego jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydent podpisze kontrowersyjną konwencję w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet, którą Kościół uważa za zagrożenie dla tradycyjnego modelu rodziny. Duda jest przeciwnikiem konwencji i popiera w tej kwestii stanowisko episkopatu. – Chodzi o to, żeby sprowokować Dudę do kolejnych radykalnych wypowiedzi w kwestiach obyczajowych – przyznaje jeden ze strategów kampanii prezydenta.

Nowemu podziałowi podporządkowane zostały wszystkie elementy kampanii Komorowskiego aż do wyborów. W poniedziałek prezydent zaprezentuje wyborczy spot, który został zbudowany wokół tej osi. Obrazki z objazdu Komorowskiego bronkobusem, na których prezydent został przedstawiony w roli troskliwego ojca narodu, zostały zestawione ze zdjęciami osób zakłócających jego spotkania. – Wykorzystujemy błąd PiS, które nie było w stanie okiełznać lokalnych działaczy – przyznaje jeden z twórców kampanii.

Komorowski od jutra wznawia kampanię zawieszoną po zamachu w Tunezji. W jego wyjazdach pojawi się nowy element – prezentacja programu poprzez spotkania z poszczególnymi grupami społecznymi i zawodowymi. Nazywać się one mają „Dialog o Polsce". – Jeśli Komorowski spotka się z rodzinami wielodzietnymi, to będzie mówił o polityce społecznej, którą prowadził przez pięć lat. Jeśli będzie rozmawiał z leśnikami, złoży zapowiedź, że nie zgodzi się na prywatyzację Lasów Państwowych – daje przykłady nasz rozmówca z PO. – Chcemy pokazać, że o ile Komorowski ma spójny program i doświadczenie z pierwszej kadencji, o tyle Duda nie.

Według naszych ustaleń Komorowski nie będzie się osobiście odnosił do zarzutów PiS dotyczących jego związków z twórcami SKOK Wołomin. Ale politycy PO zostali już uzbrojeni przez sztab prezydenta w dossier pokazujące związki ze SKOK Wołomin czołowych polityków PiS, z szefem klubu parlamentarnego Mariuszem Błaszczakiem oraz byłym kandydatem na prezydenta stolicy Jackiem Sasinem na czele.

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy