Zgłoszenie o potrąceniu pieszego dostali policjanci z Białegostoku. Według informacji jaką otrzymali młoda kobieta kierująca zieloną skodą spowodowała wypadek i odjechała nie udzielając pomocy rannemu.
Funkcjonariusze namierzali poszukiwane auto w Zalesianach. Za kierownicą skody siedział 37-letni mężczyzna, obok młoda kobieta, jego konkubina. Samochód miał wgniecioną karoserię z przodu. – Uderzyłem w zwierzę – tłumaczył kierowca.
Policjanci nie dali mu wiary, bo świadkowie wypadku w Uhowie dobrze zapamiętali, że zieloną skodą kierowała kobieta, która po wypadku nie udzieliła pomocy rannemu, tylko odjechała.
Z ustaleń policjantów wynika, że 27-latka wraz z synem i konkubentem przyjechała do byłego męża. Mężczyzna nie był zadowolony widząc rywala.
Między byłym, a obecnym partnerem kobiety doszło do awantury. – Konkubent zaczął uciekać, a były mąż go gonił. Podczas tego pościgu kobieta potrąciła byłego męża – opowiadają podlascy policjanci.