Reklama

Szef BBN Paweł Soloch: Rząd nie komunikuje się z prezydentem Andrzejem Dudą

Komunikacja jakaś istnieje, ale jest zerwana – przyznał na antenie Polskiego Radia mówiąc o współpracy rządu z prezydentem ws. uchodźców szef BBN Paweł Soloch.

Aktualizacja: 15.09.2015 14:34 Publikacja: 15.09.2015 13:31

Ewa Kopacz

Ewa Kopacz

Foto: Fotorzepa

Soloch stwierdził, że nie otrzymał stanowiska rządu w sprawie uchodźców, natomiast potwierdził, że stanowisko Andrzeja Dudy „będzie takie samo, jakie jest niezmiennie od wystąpienia na Forum Krynickim". – Mianowicie, że decyzja co do przyjęcia cudzoziemców i co do liczby, w jakiej ci cudzoziemcy mają być przyjęci, jest decyzją suwerenną państwa polskiego – powiedział Soloch. Prezydent podczas forum w Krynicy sprzeciwił się narzucaniu kwot imigracyjnych. Według Solocha ważne jest określenie, czy uchodźcy mają zostać u nas na stałe czy powinniśmy dążyć do umożliwienia im powrotu do swoich krajów w przyszłości.

Na sugestie, że państwa Grupy Wyszehradzkiej, które są sceptyczne wobec przyjmowania uchodźców, mogą zostać po prostu przegłosowane, Soloch odpowiedział, że „możemy być przegłosowani, tylko Unia Europejska musi pamiętać, że forsowane pod przymusem, a nie na zasadzie konsensusu decyzje nie będą skuteczne". Wyraził również pewne wątpliwości co do zgodności z Kartą Praw Człowieka sytuacji, w której „człowiek, który prosi o azyl, jest przymusowo kierowany do kraju, do którego nie chce być kierowany".

Soloch zwrócił również uwagę na zagrożenie związane z przenikaniem terrorystów do Unii Europejskiej. Choć, jak zaznaczył, służby deklarują pewną gotowość i zdolność do radzenia sobie z problemem, jednak przy blisko milionie uchodźców, wyłowienie potencjalnych zagrożeń może być trudne - ocenił szef BBN.

O stanowiskach rządu i prezydenta wobec uchodźców mówiła premier Ewa Kopacz. - Prezydent wsparłby mnie, gdyby zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, kiedy podejmowałam decyzję ws. uchodźców - podkreśliła. - Wtedy podejmowałam decyzję, siadając z ministrami, omawiając całą tę sytuację - dodała. - Mało tego, to ja w czerwcu powiedziałam bardzo czytelnym tekstem na Radzie Europejskiej: Polski nie trzeba uczyć znaczenia słowa solidarność - podkreśliła.

Premier przypomniała, że to ona po raz pierwszy powiedziała: "nie zgadzamy się na narzucenie kwot". - My chcemy być odpowiedzialnie solidarni, ale też chcemy być solidarni i skuteczni w tym, co będziemy robić - zaznaczyła.

Reklama
Reklama

Kopacz stwierdziła też, że bez zrozumienia UE, że potrzebne są kompleksowe, natychmiastowe działania, a nie tylko rozdzielenie między kraje uchodźców przybywających do Europy, "będziemy mieli ogromny kłopot". Zdaniem szefowej rządu ludzie ci muszą wiedzieć, że w Europie pomoc dostaną tylko ci, którzy rzeczywiście uciekają z powodu zagrożenia życia i zdrowia w swoim kraju. Powtórzyła, że dziś Polski nie stać, by przyjmować emigrantów ekonomicznych. - Ale na pewno z naszym sercem i naszą wrażliwością możemy udzielić schronienia tym, którzy rzeczywiście w swoim kraju są narażeni na śmierć - zapewniła.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama