Rok po zaprzysiężeniu rządu Beaty Szydło, wyraźnie widać, który z ministrów zasługuje na miano prymusa, który stara się tylko „przetrwać", unikając złych ocen, a którzy zostali prawdziwymi hamulcowymi tej ekipy.
Roszady na podium
Z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" wynika, że najlepszymi notowaniami cieszyć się może wicepremier, minister rozwoju i finansów, Mateusz Morawiecki. Ma ponad 38 proc. ocen pozytywnych, i jest ich więcej niż negatywnych (34 proc.). Następna jest minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbieta Rafalska – dobrze ocenia ją 36 proc. badanych, a źle – 29. Dopiero trzecie miejsce na podium zajmuje premier Beata Szydło – 33 proc. respondentów ocenia ja dobrze, a 41 – źle.
Poziom ocen pozytywnych powyżej 35 proc., jaki otrzymała prowadząca dwójka, to silne poparcie. Nie może się jednak równać z optymizmem towarzyszącym powołaniu rządu rok temu, kiedy to Morawieckiego (sondaż IBRiS, 13–14 listopada 2015 r.), dobrze oceniło 63 proc., a tylko 3 proc. źle. Co ciekawe, to właśnie Morawiecki mógł być oceniany jako ten, który rozczarował wyborców po pierwszych sześciu miesiącach. Wtedy, w maju, czołówkę rankingu otwierała premier Beata Szydło – dobrze oceniało ją 36 proc. Polaków. Dopiero za nią w rankingu (według pozytywnych ocen) znaleźli się wicepremierzy Mateusz Morawiecki oraz Jarosław Gowin (po 30 proc. poparcia).