Jedenaście osób, w tym byłych pracowników banków oraz parabanków ujęli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego z Lublina. Do zatrzymań doszło w tym mieście, a także w Świdniku i Otwocku. Wszyscy trafili do prokuratury gdzie usłyszeli zarzuty.
- Odpowiedzą za wyłudzenia kredytów w łącznej wysokości ponad 1,2 mln złotych, a także za pranie pieniędzy, i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Zatrzymani usłyszeli w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie łącznie 129 zarzutów dotyczących popełnionych przestępstw – mówi Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP). Funkcjonariusze z Lublina od dłuższego czasu rozpracowywali szajkę, która uczyniła sobie stałe zajęcie z wyłudzania kredytów. Aby ukryć nielegalne pochodzenie pieniędzy, członkowie grupy dopuszczali się ich prania – twierdzą śledczy.
Policjanci ustalili, że w skład szajki wchodzą osoby związane ze środowiskiem pseudokibiców, z którymi współdziałali byli pracownicy lubelskich instytucji bankowych i parabankowych. - W zależności od roli, jaką pełnili postawione im zarzuty dotyczą działania w zorganizowanej grupie przestępczej, prania pieniędzy, oszustw oraz oszustw kredytowych, a także kradzieży, przywłaszczenia i fałszowania dokumentów – wylicza Agnieszka Hamelusz.
Policjanci ustalili mechanizm działania sprawców. Najpierw zakładali fikcyjne firmy. Następnie wystawiano w nich zaświadczenia o zatrudnieniu podstawionym osobom, tzw. słupom, oraz uwierzytelniano ich dochody. Wkrótce potem na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów o zatrudnieniu i zarobkach, wyłudzano z banków pożyczki i kredyty, i zakładano rachunki bankowe na fikcyjne dane personalne. - Dotychczas funkcjonariusze zatrzymali w tej sprawie łącznie 39 podejrzanych, którym przedstawiono 177 zarzutów – mówi Agnieszka Hamelusz. Sprawa będzie miała ciąg dalszy – zapowiadają śledczy. Zamieszanych w proceder było bowiem znacznie więcej osób. One także mogą się spodziewać zatrzymań.