Arcybiskup Pieronek odniósł się w ten sposób do sporu o Trybunał Konstytucyjny. - Od początku rząd założył sobie, że Trybunał ma zniknąć. Ma zniknąć z tą władzą, jaką nadaje mu konstytucja. Jeżeli działa się tak, żeby zniszczyć instytucję ustanowioną konstytucyjnie, to znaczy, że dąży się do jedynowładztwa - powiedział.

Biskup mówił także o argumencie obozu władzy, który często powołuje się na "wolę suwerena" i wygraną w wyborach pozwalającą na samodzielne sprawowanie władzy. - Jeżeli ktoś myśli, że został upoważniony przez naród, to powinien się brać do rządzenia tak, by to nie było z krzywdą jakiejkolwiek części społeczeństwa - mówił. - To nie jest upoważnienie narodu do tego, żeby zmieniać wszystko - powiedział o zwycięstwie w wyborach parlamentarnych.  - A nawet, jeśli jest to upoważnienie narodu do zmian, to po pierwsze nie konstytucyjnych, tylko innych zmian i w sposób, który jest dopuszczalny - zauważył bp Pieronek.

- Nie można osiągnąć dobra metodami, które są zdziczeniem - powiedział także bp Pieronek. - Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nigdy nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze. W każdej sytuacji - podkreślił.