Informację o postawieniu Januszowi Kaczmarkowi zarzutu przez Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Białymstoku potwierdził nieoficjalnie “Rz” jeden ze śledczych.
Według tego, co ustalił “Newsweek”, prokuratura zarzuca byłemu szefowi MSWiA, że w 2003 roku blokował aresztowanie Jerzego Jędykiewicza, ówczesnego barona SLD na Pomorzu i szefa firmy Energobudowa związanej z Ryszardem Krauzem.
Kaczmarek, pięć lat temu gdański prokurator apelacyjny nadzorujący śledztwo, miał zakazać prokuratorom wystąpienia z wnioskiem do sądu o aresztowanie Jędykiewicza. Był on zamieszany w aferę w kościelnym wydawnictwie Stella Maris.
Wobec Jędykiewicza zastosowano poręczenie majątkowe i kiedy postawiono mu zarzuty wyprowadzania i prania pieniędzy z Energobudowy, opuścił on prokuraturę.
Według informacji gazety Kaczmarek miał być namawiany do tego, by nie dopuścić do złożenia wniosku o areszt. Dowodem na to, że działał na czyjeś zlecenie było nagranie rozmowy telefonicznej, jakie rok temu znaleziono w trakcie przeszukania jego mieszkania. Jeden z nagrywanych przez Kaczmarka rozmówców zażądał, by nie doszło do osadzenia w areszcie szefa Energobudowy.