Rz: IPN zdementował, jakoby „przedstawiciele kierownictwa Platformy Obywatelskiej bądź rządu wywierali nacisk na władze IPN w celu zwolnienia z pracy dr. Sławomira Cenckiewicza, łącząc tę kwestię z groźbą uszczuplenia budżetu IPN”. Jednak Bogdan Borusewicz, o którym mówił Sławomir Cenckiewicz, nie jest ani członkiem PO, ani rządu.
Janusz Kurtyka, prezes IPN: Muszę potwierdzić, że z biura pana marszałka Borusewicza do kierownika referatu edukacji w oddziale gdańskim IPN był telefon, który określiłbym jako brutalny. Osoba ta powołując się na osobę pana marszałka, sformułowała również opinie dotyczące budżetu Instytutu. Właśnie do mnie dotarły stosowne notatki służbowe. Osoba ta groziła, że obecna działalność Instytutu, a konkretnie książka o Lechu Wałęsie autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, odbije się na budżecie IPN. Kilka dni później sam pan marszałek telefonował do dyrektora oddziału gdańskiego.
Czy akceptuje pan takie postępowanie Bogdana Borusewicza?
To są fakty, wobec których prezes IPN nie może przejść obojętnie. Zamierzam w tej sprawie napisać list do pana marszałka. IPN jest instytucją niezależną. Jeśli chodzi o działalność merytoryczną, to nie podlega żadnym czynnikom politycznym.
Nie ulega wątpliwości, że tego typu telefony są niestosowne. Stwierdzam to ze smutkiem. Bogdan Borusewicz jest osobą o niekwestionowanych zasługach, która w wielkim stopniu przyczyniła się do zwycięstwa wielkiego strajku i powstania „Solidarności”.