– Rzecznik odpowiedzialności zawodowej uznał, że doktor G. nie naruszył zasad sztuki i kodeksu etyki lekarskiej. Dlatego w sprawie dotyczącej nieumyślnego spowodowania śmierci trzech pacjentów umorzył postępowanie – mówi „Rz” Jerzy Friediger, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie.

Rodziny zmarłych i mecenas Rafał Rogalski zapowiadają: – Zaskarżymy umorzenie. G. popełnił błędy w leczeniu i powinien za nie odpowiedzieć, przynajmniej dyscyplinarnie.

Kar dyscyplinarnych dla kardiochirurga chcieli bliscy Jerzego G., który zmarł po przeszczepie serca (w związku z tym prokuratura najpierw zarzuciła dr. G. zabójstwo, potem się wycofała), Floriana M. (w jamie serca zaszyto mu gazik) i Marka Z. (zmarł po zabiegu). W skardze do Okręgowej Izby Lekarskiej chcieli dla G. zakazu wykonywania zawodu. Ale sprawa nawet nie trafiła do sądu dyscyplinarnego. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej uznał, że nie ma do tego podstaw. Z informacji „Rz” wynika, że oparł się na opiniach biegłych zaangażowanych w śledztwie. W tym na korzystnej dla G. ekspertyzie niemieckiego kardiochirurga prof. Rolanda Hetzera. – Rzecznik nie powołał własnych biegłych, choć mógł. Nie przesłuchał świadków, których zgłosiliśmy. To m.in. wytkniemy w zażaleniu – mówi Rogalski.

Teraz doktor G. może bez przeszkód wykonywać swój zawód. – Stanowisko izby lekarskiej jest tożsame z tym, jakie zajęła prokuratura, która umorzyła zarzut zabójstwa i nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentów – komentuje jego adwokat Magdalena Bentkowska.

– To ważna decyzja dla lekarza. Oznacza, że skargi na niego były bezzasadne – mówi Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.