Ekstradycja z błędami

Zarzuty wobec Stokłosy sprzeczne z prawem? Na postawienie części z nich pozwoliło błędne tłumaczenie zgody na ekstradycję

Aktualizacja: 20.02.2009 14:04 Publikacja: 20.02.2009 05:46

Henryk Stokłosa

Henryk Stokłosa

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

„Rz” dotarła do dokumentów zezwalających na ekstradycję Henryka Stokłosy do Polski. Były senator został zatrzymany w listopadzie 2007 r. w Niemczech na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Po miesiącu sąd w Celle zgodził się wydać go Polsce.

[srodtytul]Zasada specjalności[/srodtytul]

Jak się okazuje, niemiecki oryginał zgody na ekstradycję różni się od polskiego tłumaczenia. W pierwszym jest zapis, z którego wynika, że Stokłosa nie przystał na rezygnację z tzw. zasady specjalności. W tłumaczeniu zrobionym na potrzeby prokuratury czytamy, że z tej zasady zrezygnował.

– Zasada specjalności gwarantuje osobie wydawanej do innego kraju na podstawie ENA, że nie będzie sądzona za żadne czyny ponad te zapisane w nakazie, chyba że sam się na to zgodzi – wyjaśnia Mariusz Paplaczyk, poznański adwokat reprezentujący Jakuba T., który na podstawie ENA trafił do Wielkiej Brytanii.

Problem polega na tym, że już po przewiezieniu do Polski Stokłosa usłyszał kolejne zarzuty. – Zostały postawione Henrykowi S. pod koniec grudnia ubiegłego roku. Nie informujemy ani o ich treści, ani liczbie – potwierdza Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Tekst zgody na ekstradycję przełożyła Barbara Kownas, tłumacz przysięgła języka niemieckiego przy Ministerstwie Sprawiedliwości. Dokumenty z zakresu prawa i sądownictwa tłumaczy od 25 lat. Jest zaskoczona, gdy informujemy ją, że zgoda na ekstradycję została źle przełożona, a konsekwencje dla postępowania w prokuraturze mogą być poważne.

– Nie mam w tej chwili oryginalnych dokumentów, oddałam je do sądu po przetłumaczeniu. W komputerze mam jedynie swój przekład – mówi „Rz” Kownas. – Naprawdę nie wiem, co się mogło stać. Postaram się to wyjaśnić. Ludzie są omylni.

[srodtytul]Czy to fałszerstwo[/srodtytul]

Gdy obrońcy Henryka Stokłosy zorientowali się w rozbieżnościach, poinformowali o tym jego rodzinę. Ta zleciła kolejne tłumaczenie. Wykonał je inny tłumacz przysięgły przy Ministerstwie Sprawiedliwości. Jego przekład różni się od tego, którego dokonała Barbara Kownas, i jest zgodny z niemiecką wersją. Także do tego dokumentu dotarła „Rz”.

Renata Mazur: – Prokuratura nie dysponuje żadnym innym tłumaczeniem poza przekładem biegłej Barbary Kownas. Nie wiemy o istnieniu dokumentu, o który pyta „Rz”. W tej chwili zdecydowaliśmy o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w tej sprawie.

Tymczasem żona Henryka Stokłosy twierdzi, że błędy w tłumaczeniu to nie przypadek. – Dokument został sfałszowany. Kolejne zarzuty postawiono mężowi wbrew prawu. Ale prokuratura na siłę szuka sposobu, żeby go obciążyć, bo poprzednie zarzuty są niewiele warte – utrzymuje Anna Stokłosa.

Były senator jest oskarżony o korumpowanie urzędników Ministerstwa Finansów, łamanie przepisów związanych z ochroną środowiska i prześladowanie pracowników swoich firm. Do winy się nie przyznaje. 1 kwietnia przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpocznie się proces.

„Rz” dotarła do dokumentów zezwalających na ekstradycję Henryka Stokłosy do Polski. Były senator został zatrzymany w listopadzie 2007 r. w Niemczech na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Po miesiącu sąd w Celle zgodził się wydać go Polsce.

[srodtytul]Zasada specjalności[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo